Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
‐ Chcesz, żeby pierwszego dnia wyje**li Cię ze straży z hukiem?
Bulwa:
Być może, a nawet jeśli nie, to przybyły osoby, którymi warto się zainteresować, a mianowicie odziany w ciemne szaty, wsparty o kostur, mężczyzna, zapewne Mag, Nag z egzotyczną klingą, obwieszony nożami… Właściwie to sam fakt, że był Nagiem to spory ewenement, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że rzadko lub wcale opuszczają oni Trujący Szczyt. Kolejny był człowiek, w jego wyglądzie uwagę najbardziej zwracała broń, a mianowicie wysadzany klejnotami, złoty sztylet, czarna rękawica na prawej dłoni z czerwonymi sznurami przechodzącymi przez nią i służącymi do mocowania rękawicy na dłoni oraz długi miecz z czarnym ostrzem oraz dziwną rękojeścią, która wyglądała na zrobioną z kości.
Cała trójka rozejrzała się po karczmie, Mag w końcu wskazał na Was i ruszył w kierunku Waszego stolika.
//Odsyłam Cię teraz do Galerii Postaci, a mianowicie do tych person:
Magnus (Ignis, Pan Ognia)
Artemis Enteri.
Eerci Etedisz.//Wiewiur:
Uradowany wskoczył na stolik obok Ciebie i zamówił półlitrową flaszkę, teraz pozostaje zapłacić.Mówienie szeptem to dobry pomysł, zaś gadanie o tym, że chcesz kogoś zabić już nie. Nagle pokój rozświetlił się za sprawą trzymanego przez kobietę świecznika z pięcioma zapalonymi świecami, które zapewne rozpaliła za pomocą Magii, oraz sztyletem zaciśniętym w drugiej dłoni.
Była nawet całkiem ładna: Zgrabna, z krągłościami, miała rude włosy, piegi w okolicach nosa oraz takie ładne, zielone oczy z dziwnym błyskiem… -
-
wiewiur500kuba
Gdurb
‐ Ile to będzie?‐ Zapytał się barmana.Tarn
‐Proszę, błagam nic mi nie rób. Nie skrzywdzę Cię obiecuję. Może później Ci to jakoś wynagrodzę. Tylko błagam nie atakuj!‐ Klęczał i błagał tę niezwykłe piękną kobietę o litości. Dalej myśli o misji. W sumie wie że ma kogoś zabić, ale reszty już zapomniał. Oczywiście szeptał dalej, może mówił trochę głośniej od szeptu. -
-
Kuba1001
Bulwa:
W momencie, gdy to zrobiłeś, oni przysiedli się do Was, korzystając z wolnych krzeseł. No cóż, nie wszyscy, bo Nag nijak mógł usiąść, więc stał obok.
//Czytałeś o tych NPC?//
Max:
‐ To szef Ci nie mówił?
//Weź serio sprawdź ich rozmowę, bo mam przeczucie, że mówił.//
Wiewiur:
‐ Dziesięć złota. ‐ powiedział, wyciągając rękę.‐ Daj mi jakiś dobry powód, żebym tego nie robiła.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Może.
//Statek, pls.//
Bulwa:
//I prawidłowo.//
‐ Pracować z Niziołkiem? ‐ rzucił Mag, jednocześnie obrzucając Cię pogardliwym wzrokiem.
Max:
‐ Na start osiemdziesiąt, później możesz awansować i więcej zarabiać.
Wiewiur:
//;‐;//
Ćwierć litra jest niczym dla prawdziwego Krasnoluda, więc szybko obalił flachę i zadeklarował chęć ruszenia ku przygodzie.‐ Jeśli wszystkie ważniejsze osoby w tej wieży to moja rodzina to ma mnie to udobr*chać.
//Jeśli podrywacza zabije kobieta to będzie przypau.// -
-
wiewiur500kuba
** Gdurb **
Zaprowadził go do swojej kuźni.
‐ Ile dni będziesz ze mną? Znaczy ona mnie nawiedziła, i potem sobie poszła. Jeśli Ci nie przeszkadza, to proszę, rozgość się** Tarn **
// Nie pamiętam żeby był to podrywacz, ale w sumie często zapominam co w kartach pisałem i mam ochotę często to zmienić.//
‐ Ależ proszę się nie obawiać. Ja tu tylko na chwilę, z reguły nie krzywdzę kobiet, więc możesz być bezpieczna. // Tak myślę i średnio go lubię, bo nie umiem nim pisać, ale może się w końcu nauczę :V // -
bulorwas
‐Wiesz co różni człowieka od Niziołka? Niziołek mógłby ci niepostrzeżenie wykraść połowę domu, a ludzie czasem mają problem z przejściem cicho nocą po szklankę wody. Ja jak i za pewnie ty nie przybyłem tu dla przyjemności i gatki szmatki, a po grube pieniądze, więc ukryj są pogardę do mojej leniwej rasy na czas zlecenia, bo mi się nie widzi dostanie 'przez przypadek" błyskawicą podczas zlecenia, a ty chyba nie chcesz skończyć z nożem między oczami.
Powiedział z wyraźną pogardą do nowo przybyłego maga.
‐Karczmarzu, jasne piwo!
Zamówił. -
-
-
Kuba1001
Max:
‐ Jasneeee. ‐ odparł, gdy wkroczyliście do doków.
Taczka:
‐ W tym i owym miejscu.
Creepy:
//Nie, a przynajmniej ja tak uważam.
W ogóle to kiedy ruszysz tamtą drugą postać?//
‐ Cahay. ‐ odrzekł krótko. ‐ A Ty…?
Wiewiur:
//Na dobry start od nowa przeczytaj swoją Kartę, zią.//
‐ Na pewno Ci uwierzę.‐ Ja się, ku*wa, nie mieszkanie nie pisałem. Pokaż mnie no tylko gdzie spie**oliła.
Bulwę:
‐ Nawet nie wiesz na ile sposób mógłbym Cię zabić, zanim sięgnąłbyś po ten swój nożyk. ‐ powiedział z pogardą niemalże tak równą jak Twoja, może nawet trochę większą. Tymczasem przyszedł karczmarz, a z nim Twoje piwko, za które wypada zapłacić. -