Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
Nazwę lokalu można zinterpretować na wiele sposobów. Mogła powstać na skutek licznych bójek w jej wnętrzu, czy też by wychwalić zdolności trunków do tak zwanego “sponiewierania”. Warto się przekonać, co tak naprawdę leży u podstaw, że “Mordownia” to “Mordownia”, więc Rafael wkroczył do środka, zaraz za Orkiem.
-
-
-
Kuba1001
Bóbr:
‐ Jeździli jak debile nocą i bez obstawy, to mają. ‐ odparł karczmarz, którego najwyraźniej mało to obchodziło.
FD_God:
Z pamięcią było u Ciebie wszystko dobrze, więc trafiłeś tam bez problemów.
Rafael:
Była to dość obskurna karczma. Cuchnęła potem, tytoniem, dymem z cygar i różnej maści alkoholami. Przedstawiciele wielu ras zajęci byli piciem, jedzeniem, graniem w karty lub jakimiś ciemnymi sprawkami, bo miałeś pewność, że są to szumowiny najgorszego sortu. -
-
-
-
-
-
-
-
-