Miasto Gilgasz.
-
wiewiur500kuba
Gdurb
‐ Chyba zdążę.‐ Po czym zeskoczył na ląd i ruszył do swojej kuźni.[bTarn[/b
Ciekawe czy Ci strażnicy wiedzą o jaką karczmę mu chodzi. No nic, usiadł sobie gdzieś w rogu i próbował zasnąć.Troyus
‐ No bo za Ciebie nagroda je, a my takie bez grosza więc zarobić chcielim. A Pan co takiego robi że nagrodę wyznaczyli, hę? -
Kuba1001
Max:
//Krerojebca? Co…?//
Wzruszył ramionami i wziął miecz oraz tarczę, aby do Ciebie dołączyć. Ustawił się w pozycji obronnej i zaczekał na Twój ruch.
Vader:
Odjechałeś więc.
//Jeśli udałeś się do ruin domostwa to możesz tam od razu zacząć.//Trafiłeś tam bez problemu, choć i w tym miejscu pustki.
Wiewiur:
‐ Pewnie wyznaczyli za mnie nagrodę, bo jestem… Inny. ‐ odparł, wskazując na swoje deformacje.Nie dało się, odór i wilgoć w tym przeszkadzały.
Udało Ci się do niej trafić bez problemów.
-
-
wiewiur500kuba
Gdurb
Jest tutaj coś co mógłby wziąć normalnie bez wynajmowania jakiegoś powozu czy coś?Tarn
Z czego zbudowana jest ściana?**Troyus[/b
‐ Czyliś nie jest Pan zły? Czyli jak się Pana zabije to nie będzie się bohaterem? A, to słabo. Puść mnie Pan, pujdziemy sobie i znajdziemy inne zlecenie. Po za tym kto to tak Pana pokiereszował? -
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Wspaniały, jak zwykle.
Rafael:
Określenie, który jest właściwy, jest dość trudne, ale tych noszących banderę tego państwa było ledwie dziesięć, z czego połowa to zwykłe statki handlowe.
Max:
//Kretojebca? Dla mnie tak samo bez sensu :V//
Odskoczył, a Twoja bezmyślna szarża nie trafiła w nic poza powietrzem.
Taczka:
‐ To nie jest rejs do Hunder i z powrotem. Płyniemy do Archipelagu Sztormu, tam każdy musi się nam na coś przydać.Tych chyba było najwięcej, bo i takich mikstur się najwięcej produkuje, bo i wzięcie mają lepsze od jakichkolwiek innych.
Wiewiur:
Byłoby dziwnie, gdyby nie z kamienia. Och, faktycznie: Z kamienia.Zależy co ma dokładnie na myśli, bo takich przedmiotów jest sporo.
‐ Jeśli chcecie posłuchać to będziecie musieli zostać, to materiał na dłuższą historię. ‐ odparł, puszczając Cię, acz z szczypcami w gotowości do walki.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//Ale Ty walczysz z zwykłym człowiekiem, a nie Drakonidem ;‐;
I jak wygląda szarża od dołu?//
Vader:
Szło dobrze przez kilka godzin, dopóki wszyscy się nie zebrali, przez co trzeba w końcu ruszać.
Rafael:
Wspominał o dużym okręcie wojennym i chyba tylko jeden spełniał te warunki. Oczywiście, mowa o okręcie Cesarstwa.
Taczka:
‐ Dusze przez ściany? ‐ powtórzył, po trosze nie wiedząc o co chodzi, a także wątpiąc, że taka umiejętność jest możliwa.Pokiwał głową i przez blisko dziesięć minut zbierał wszystko, odważał i pakował, aby w końcu wręczyć Ci drewniane pudełko, w którym to znalazły się wszystkie składniki.
‐ To będzie łącznie czterdzieści pięć złota. -
-
-
Taczkajestfajna
Alek
‐Kilkadziesiąt lat temu znalazłem tą maskę w jakichś ruinach albo czymś podobnym, dokładnie już nie pamiętam. Czasem jest dość przydatna.Bredan
Dał Hobbitowi podaną przez niego sumę, zabrał pudełko i wyszedł żegnając się równocześnie. Wrócił do domu i sprawdził, czy jego przyjaciel nadal tworzy eliksiry. -
Kuba1001
Max:
//Jasne.//
Szarży się co prawda nie obawiał, ale Twój cios zablokował już ze sporym trudem.
Vader:
Marynarze pokiwali głowami i ruszyli do swych zajęć, a po chwili bryg ruszył w podróż do Hunder.
//Zmiana tematu. Zacznę, gdy będziesz na miejscu.//
Taczka:
‐ Powiedzmy, że Ci wierzę. Wypływamy dziś wieczorem lub jutro rano, także bądź gotów, bo nie będę czekał na jednego spóźnionego ochotnika, gonią mnie terminy.Wszystko poszło sprawnie, zaś Krasnolud obecnie pił nieco inny eliksir, czyli piwo, gdyż jego dzieło gotowało się i nie wymagało jego dalszej obecności, może poza zamieszaniem w kotle od czasu do czasu.
-
-
-