Miasto Ur
-
Kuba1001
//Wiem, ale ostatecznie chodziło o to, żeby w wozie znalazły się wszystkie, tak?//
Udało się, ale nie miałeś gwarancji, że strażnicy przy bramie ich nie dostrzegą lub, że któraś z nich nagle się obudzi. A kolejne ciosy mogą już zabić, a Vigo Czarnego Słońca stwierdził wyraźnie, że mają być żywe. -
-
Kuba1001
Dojechałeś do bramy bez problemów. Tam zaczynają się schody. Przeszkodą byli strażnicy w liczbie pięciu. Jeden siedział w budce i pisał coś na pergaminie przy woskowej świecy. Pozostali dwaj stali z halabardami tuż przy bramie, a dwaj z kuszami kręcili się w pobliżu.
‐ Stać! ‐ krzyknął dowódca odrywając się od pergaminu. Kusznicy od razu wycelowali w Ciebie z kuszy, a Ci z halabardami unieśli broń. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Wystarczająco. ‐ rzucił dowódca mając najwyraźniej dość rozmowy. Jeden ze strażników z halabardą ruszył w kierunku wozu chcąc go przejrzeć. Drugi halabardnik stanął przy bramie chcąc zablokować Ci drogę ucieczki. Kusznicy trzymali się z tyłu celując do Ciebie.
//Nie spieprzysz razem z wozem, wiesz? :V// -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-