Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Obwiązał szmatę w okół czubka drewna. Wziął jeną strzałę i sztylet zaczynając pocierać przy “pochodni” grot i ostrze.
Bóbr: Niestety nie. Bulorwas: No i udało Ci się zrobić prowizoryczną pochodnię.
Wszedł z zapaloną pochodnią i wyciągniętym sztyletem, gdyż jedną reku z łuku nie będzie strzelał do piwnicy.
Schody ciągną się dość głęboko, ale w końcu trafiłeś na ich koniec. Tam też były zamknięte drzwi, za którymi musi znajdować się piwnica.
Spróbował je otworzyć.
‐Cholera…Podaj nazwy tutejszych gangów.
Bulorwas: Ustąpiły bez większego problemu. Bóbr: ‐ Ukryte Szczury, Długie Palce i jeszcze jeden, którego nie znam.
‐Co wiesz o tych długich palcach?
Rozejrzał się po piwnicy przygotowując pochodnie i sztylet do walki.
Bóbr: ‐ To jeden z większych gangów, okradają każdego tutaj, a czasem zapuszczają się do innych dzielnic miasta. Bulorwas: Piwnica była zastawiona skrzyniami i beczkami, a Chochlików nie widać.
‐A szczury?
Przeszukał ostrożnie najbliższą sobie skrzynię.
Bóbr: ‐ Największy gang, kroją każdego, gdzie chcą i kiedy chcą. Bulorwas: Nic w niej nie było.
Sprawdzał kolejne beczki i skrzynie
Gdy tak sprawdzałeś jedną z beczek, otrzymałeś cios w tył głowy.
Odwrócił się z przygotowaną pochodnią i sztyletem do walki.
‐A ten gang, którego nie znasz… Wiesz chociaż cokolwiek o nich?
Bulorwas: Nikogo tam nie było. Bóbr: ‐ Jak ich nie znam, to chyba wiadomo, że nic o nich nie wiem, nie? ‐ burknął.
‐Kur mać! Krzyknął
Krzyknąłeś.