Nowe Gilgasz

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Gerwazy Von Orren, pochodzę z małego domku w Verden, a przybywam do tego miasta w poszukiwaniu kogoś, mego brata mówiąc dokładniej.Aa stan społeczny to wdowiec.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Michau ty śmieszku :V//
‐ Mówiąc stan społeczny miałem na myśli czy jesteś chłopem, szlachcicem czy może najemnikiem.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

//Umiem kłamać :V
‐A, to szlachcic.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ W takim razie witamy w Nowym Gilgasz panie Von Orren. ‐ powiedział strażnik.
Inny zastukał w bramę i ta stanęła otworem.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

//Co by się stało gdybym powiedział prawdziwe dane? :v
Trzymając konia wszedł do miasta i rozejrzał się.

[Kubeł1001]

FD_God

//Zapewne to, że na ich zmianie już tutaj moja postać nie wejdzie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Gdyby byli to zwykli strażnicy nic by się nie stało. Gdyby byli to żołdacy Czarnego Słońca skończyłbyś martwy.//
Na razie jesteś za murami, do których przylegają zbrojownie, kuźnie, huty i koszary. Żeby wejść do miasta musiałeś przekroczyć drewniany most pilnowany przez innych strażników.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zaczął przechadzać się tutaj licząc koszary, zbrojownie i kuźnie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jak na razie doliczyłeś się sześciu koszar, ośmiu kuźni i czterech zbrojowni. Nie liczyłeś więcej, bo zainteresowali się Tobą strażnicy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wszedł do jednej z kuźni.
‐Słyszałeś o jakimś Von Orrenie wchodzącym do miasta oprócz mnie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dobrze się czujesz, chłopie? ‐ zapytał zdziwiony kowal.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Dobrze, przepraszam, że tak nagle, ale szukam mego brata, a teraz jestem najbliżej jego znalezienia.Podobno znał go jakiś kowal stąd.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ja go nie kojarzę. Zapytaj innych kowali.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Ech, dziękuje za odpowiedz.
Wyszedł i skierował się do następnego kowala pytając o to samo.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nikt nie potwierdził, że słyszał o jakimś Von Orrenie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Lekko zawiedziony, zaczął się przechadzać, znów licząc.
Ale tak na serio to udawał zawiedzionego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W Twoim kierunku idzie dwóch strażników z halabardami.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Szedł dalej udając, że ich nie widzi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Mogłeś udawać aż każdy złapał Cię dłonią w pancernej rękawicy za bark.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Hmmm?
Popatrzył się na nich.