Miasto Kasuss
-
Kuba1001
Po chwili w dachu ukazała się linia w kształcie sporego okręgu, zaś wycięty fragment dachu, zamiast upaść na poddasze i wzbudzić hałas, został wciągnięty na górę. Teraz przez owy otwór zaczęło wlewać się do środka światło słoneczne, ale tylko przez chwilę, bowiem szybko zastąpił je dym, zapewne magicznie wytworzony.
-
-
-
-
Kuba1001
Abby:
Po chwili usłyszałaś cichy stuk, a po nim dwa kolejne. Oznaczało to, że masz do czynienia z przynajmniej trójką przeciwników i prawdopodobnie każdy z nich był Mrocznym Elfem, nawet perfekcyjnie wyszkolony ludzki skrytobójca nie mógłby wylądować tak cicho.
Taczka:
I tam zasnęłaś.
O dziwo, nie obudziłaś się rano, ale jeszcze tego samego dnia, a to przez dziwne odgłosy przypominające majstrowanie przy zawiasach drzwi, okiennicach i chodzenie po dachu. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Abby:
//Dobrze mówią, dywersja, potem wykorzystaj dym i zbiegnij na dół, po broń. To Twój dom, oni go nie znają, a Ty tak, masz przewagę.//
Max:
Jak najbardziej panuje tam spokój.
Max:
Akurat zdążyłeś i tam zaczęła się zbiórka, Tobie przypadło odliczenie ostatniej liczby, jaką było czterdzieści.