Miasto Kasuss
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Max: 
 Teraz nic tylko zająć wolny stolik, żeby skonsumować to cudeńko.
 Abby:
 Przeważnie były to prośby codzienne i przyziemne, ale starsze dzieci chciał, żebyś wytłumaczyła im co tu się wydarzyło.
 Taczka:
 ‐ Zawsze tak mówią. ‐ mruknął człowiek i odwrócił się, łopocząc swym płaszczem, aby potem zniknąć gdzieś w tłumie.
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Taczka: 
 Chyba nuda już się skończyła, bo właśnie wyszedł, z wyrazem wyraźniej ulgi na twarzy.
 ‐ Nadal tu jesteś? To dobrze.
 Max:
 Znalazłeś nawet jeden w zupełności wolny, chyba że masz ochotę na czyjeś towarzystwo.
 Abby:
 Po tym wszystkim właściwie zostało tylko kilkoro starszych, których ta wersja opowieści jakoś nie zadowalała.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Taczka: 
 Z głośnym westchnieniem wskazał na budynek, z którego dopiero co wszedł.
 Max:
 Niestety nie, Magia w straży to taki ewenement, że nikt nie uznał za konieczne budowanie sali treningowej dla Magów.
 Abby:
 Tym razem zdołała zasnąć bez problemów, nikt już jej w tym nie przeszkadzał. Obudziła się później, już wieczorem.
- 
- 
- 
 

 
  
 