Miasto Kasuss
- 
 Kuba1001 Kuba1001Max: 
 ‐ Za tyle to ja mogę Cię co najmniej stąd wyprosić. ‐ burknął i podliczył sumę w myślach. ‐ Musisz dać co najmniej dziesięć razy więcej.
 Taczka:
 ‐ A tak w ogóle to czemu wyglądasz… Tak? ‐ spytał, nie mogąc najwidoczniej ubrać tego w słowa.
 Abby:
 ‐ Po te Elfy. ‐ odparł prosto, ale że nic Ci to nie mówiło, wskazał też na jedne z drzwi, prowadzące do innego pomieszczenia w budynku.
 Killer:
 Najlepsze w tym wszystkim było to, że całe pomieszczenie, do którego wszedłeś, spełniało taki charakter: Liczne stoliki, a przy nich potencjalni zleceniodawcy i zleceniobiorcy.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Abby: 
 Ponownie podrapał się po głowie i po chwili wręczył Ci sporych rozmiarów bukłak, opróżniony do połowy. Pytanie tylko czy warto odmówić? W końcu nie jednego pędzona dla Orków gorzałka zwaliła z nóg, więc co z taką, która jest produkowana dla Orkologów?
 Max:
 Karczmarz wręczył Ci kufel piwa, najbardziej standardowe ze wszystkich zamówień w praktycznie każdej karczmie, życząc sobie w zamian jednego złotnika.
 Taczka:
 Ruchem głowy wskazał na jakieś drzwi, zapewne pokój.
 Killer:
 //Dialogi nie bolą.//
 ‐ Gdybym nie miał, nie siedziałbym tu. ‐ burknął w odpowiedzi. ‐ Na czym się znasz?
- 
- 
 

 
  
  
 