Miasto Kasuss
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Ork skomentował to warknięciem, mieszaniną zdziwienia i gniewu, ale gdy zrozumiał, co się stało, natychmiast się uspokoił. 
 Wino było bardzo dobre, lekko kwaskowate, ale mimo to czułaś jego słodycz i aromat, nie tylko winogron, ale i jakichś ziół, a może i kwiatów, jakie zresztą były w nazwie tego elickiego trunku?
 ‐ Nie, absolutnie. ‐ odparł tak zimnym i obojętnym tonem, że nawet wsiowy głupek poznałby, że jest zupełnie na odwrót.
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Zwiesił smętnie głowę i milczał jakiś czas. Gdy myślałaś, że na tym się skończy, on gwałtownie wstał, przewracając krzesło, na którym siedział, i uderzył dłonią w stół. 
 ‐ Mam dość takiego traktowania! ‐ powiedział tylko i ciężkimi krokami wyszedł z karczmy, ledwie na chwilę przykuwając uwagę innych gości i obsługi lokalu.
- 
 Kazute Kazute// Kocham ten pseudoromantyczny dramat. // Tego się nie spodziewała. Nawet nie zauważyła, kiedy zaczęła przesadzać z Magią Umysłu. A może to nie była magia tylko zwykła głupota i lekkomyślność? Nie, była zbyt dobrym graczem, by popełnić taki błąd. Wyszła z karczmy rzucając Khargulowi w pośpiechu słowa, że zaraz wróci. Zaszła Korianowi dalszą drogę. 
 ‐ Dokąd to niby się wybierasz?
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Kasuss, pełne kupców handlujących niekoniecznie legalnymi towarami, do których zaliczały się też różnorakie zwierzęta, to dość niebezpieczne miejsce, a dachowce i bezdomne psy to Twoje najmniejsze zmartwienie. Niemniej, przemiana dokonana, więc nic tylko wylecieć z domu i udać się na poszukiwania swego zagubionego towarzysza. 
- 
- 
 
