Wioska w Księstwie Ludzi
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vapen: 
 Ale zanim dotarłeś do pierwszego domu zauważyłeś wóz szybko mknący drogą. Zanim dobiegniesz do wioski z pewnością Cię zauważą, a Elfy nie były tu codziennością więc pewnie chcieliby pogadać. Możesz jedynie spróbować ukryć się w krzakach przy drodze.
 Lunaaax:
 Ojciec podszedł do nieznajomego i wymienił z nim kilka zdań szeptem. Gdy skończyli ojciec poprowadził jego i konia do stajni, a później wskazał wędrowcowi dom i wszedł tam z nim. Matka wzruszyła ramionami i również weszła do domu. Pozostali wieśniacy rozeszli się po swoich chatach i gospodarstwach.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001//Nie specjalnie, ale musiałaś akurat wpaść an ten wóz, bo rozmowa tutaj podana ma będzie ważna w dalszej fabule. Później możesz spróbować kontynuować.// 
 Wóz zatrzymał się na drodze, blisko Twojej kryjówki.
 ‐ I co, widzisz tu tego obszczymurka? ‐ zapytał jeden z uzbrojonych we włócznie ludzi.
 ‐ Gdzie tam. Pewnie ukrył się gdzieś w lesie, albo na polach. ‐ odpowiedział mu drugi, woźnica.
 ‐ Cholerny Mag Krwi. Paladyni powinni łapać takich, a nie my, milicjanci. ‐ odpowiedział trzeci i po chwili wóz ruszył dalej.
- 
 Konto usunięte Konto usunięte//Mogłeś wcześniej napisać ;‐; 
 Zmarszczył brwi, starając się nieporuszyć. Dopiero gdy miał pewność, że wóz już pojechał, wstał i otrzepał się z liści. Kątem oka spojrzał na ptaka. Wierny przyjaciel, nie ma co. ‐Magia krwi jest niebezpieczna.‐ Powiedział do niego, choć miał pewność, że wróbel go nie zrozumie. Zdziwaczał i tyle.
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vapen: 
 Wóz był już daleko i chyba nie jechał do wioski, gdzie Ty się kierowałeś. Ptak nadal siedział Ci na ramieniu tuląc Ci się do szyi.
 Lunaaax:
 Twój ojciec wyglądający na tak nieufnego rozmawiał teraz w najlepsze z przybyszem.
 ‐ Napije się pan czegoś? ‐ zapytała Twoja matka idąc do kuchni.
 ‐ Poproszę herbatę, jeśli to nie kłopot. ‐ odrzekł wędrowiec wracając do rozmowy z Twoim ojcem. A matka zawołała Cię do kuchni.
- 
- 
- 
- 
 Konto usunięte Konto usunięte//Oh, ja uparta jestem. 
 A co tam, dziś będzie grzeczny. Ładnie zapuka i tylko poprosi o coś do jedzenia. A jak mu nie dadzą to zawsze moze iść gdzie indziej.
 Prawda?
 ‐Może poprosimy także o coś dla ciebie.‐ Powiedział do zwierzątka siedzącego mu na ramieniu. Spojrzał na psa. Także był śliczny. Szkoda, ze nie ma chociażby kości dla niego.
- 
 Kuba1001 Kuba1001Lunaaax: 
 ‐ Idź do ogrodu. Po czosnek. ‐ powiedziała matka parząc wodę na herbatę.
 Vapen:
 Pies odpowiedział przeciągłym warknięciem, a później zaczął szczekać. Kilku wieśniaków wychyliło głowy ze swoich chat.
 ‐ O ten tu co? ‐ zapytał jeden.
 ‐ Poszedł, cholerny drzewo je*ie! ‐ krzyknął inny, a kilku zawtórowało mu śmiechem.
 Skończyli kiedy drzwi domu otworzyły się i stanął w nich dość postawny i barczysty mężczyzna. Był opalony, a włosy miał lekko przeprószone siwizną.
 ‐ Czego? ‐ mruknął mierząc Cię wzrokiem.
- 
- 
 Konto usunięte Konto usunięteNie przejmował się wyzwiskami. Nauczył się już, że ludzie to idioci. ‐Witam. ‐Uśmiechnął się do mężczyzny.‐Jestem tu przejazdem, chciałbym zapytać o możliwość…‐ Zmarszczył brwi, myśląc nad właściwym ułożeniem słów.‐… Czy mógłby Pan dać trochę do jedzenia? Mogę zapłacić.‐ Dodał po chwili. Miał nieco zaskórniaków. Kiedyś tam… “Pożyczył”. 
- 
- 
- 
- 
- 
 
