Wioska w Księstwie Ludzi
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bulwa:
Nie wziąłeś. Niezależnie jak mocno spiąłbyś swoje muskuły, to nie mogłeś jej ruszyć choćby o centymetr. Poza tym udało Ci się znaleźć kobietę, wciąż była tam, gdzie ją zostawiliście, nieprzytomna i tak dalej, nic tylko r*chać.
Vader:
Faktycznie. Mógłbyś ogarnąć ten burdel, tylko pożaru brakuje. -
-
-
-
Kuba1001
Bulwa, Max:
//Co prawda jeszcze nie wiem jak, ale gwarantuję, że za to “hot15” pozbawię Cię przyrodzenia w dość bolesny sposób.//
Tym razem zeszło się Wam nieco szybciej, mimo iż z racji dnia musieliście poruszać się lasami i polami, aby Was nie dostrzeżono, acz w końcu zawitaliście tam z powrotem, przez tę niecałą dobę niewiele się tu zmieniło.
Vader:
Dziedziniec zasłany trupami, zniszczona brama, studnia, nieco dalej koszary, magazyny i zbrojownie. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bulwa:
Nim zbliżyłeś się do ich wieżycy, zauważyłeś tego samego Maga i jego Golema, co wcześniej.
‐ Wróciłeś. ‐ zauważył tamten, przystając aby porozmawiać. ‐ Jak rozumiem, Twoi kompani zginęli?
Max:
Niestety, jedynymi Magami, poza Wami, byli tu Magowie Ognia i Nekromanci, więc na adepta Magii Leczenia nie ma co liczyć, acz znalazłeś kilka Goblinów, które oferowały to samo, co Magowie choć bez… Cóż, Magii.
Vader:
W tym tempie prędzej zlecą się tu Krzyżowcy, warto byłoby więc chociaż zachować pozory, żeby ominęli to miejsce szerokim łukiem, jak gdyby nigdy nic.