Na chwilę obecną można, po wzroście i posturze, określić że jest to człowiek lub istota do niego pod tymi względami podobna, więc nie jakiś Hobbit, Goblin, Olbrzym czy Orkolog.
Po chwili jeździec ruszył ku Wam, miał na sobie zielony płaszcz z charakterystycznym herbem Cesarstwa, więc natychmiast otworzono mu bramę i spuszczono most zwodzony, może i było to lekkomyślne, ale jednocześnie tak nakazywały procedury.
Jak na razie nic na to nie wskazuje. Przybysz okazał się człowiekiem. Gdy koń był jeszcze w ruchu, zeskoczył z niego i biegiem udał się do wieży Waszego dowódcy, zaś jego wymęczonego i ledwo żywego konia odprowadzono do stajni.
‐ Obyśmy to my zrobili wypad w teren, niż jakby ktoś inny miał to zrobić. ‐ mruknął żołnierz z charakterystyczną blizną na policzku, miał zaś an myśli zapewne Drowy, do których było Wam przecież najbliżej.