Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Na miejscu rozejrzał się za kimś, kto mógłby przyjąć od niego te skóry, oraz mu za nie zapłacić.
Właśnie zauważyłeś mężczyznę, który wychodzi z budynku.
Podszedł do niego. ‐Pan tutaj pracuje?
‐ Owszem. ‐ odparł i spojrzał na skóry. ‐ To dla mnie, jak rozumiem?
‐Tak, zgodnie z zamówieniem.
‐ I ile tam było za skórę?
‐Było “dobrze płaci”.
‐ Jak dam dziesięć sztuk złota za jedną to będzie dobrze?
‐Mi starczy. Nie jestem zadowolony z polowania, a sama alfa uciekła. Ale i tak zamierzam tu wrócić z jej skórą. Podał sześć skór.
Zabrał wszystko i wrócił do garbarni, po chwili wracając z mieszkiem złota, który Ci wręczył.
Kiwnął głową na znak zgody i oddalił się trochę (i przy okazji poczekać, aż zniknie ten koleś) i odliczył złoto.
Wszystko się zgadza.
Doskonale, wrócił do swojego przydzielonego pokoju.
Krasnoludy nadal piły i grały w karty, tak jak wcześniej, nim wyszedłeś.
A on odłożył młot, usiadł i odpoczął. Niezbyt zadawalający dzień, skoro alfa uciekła. Ale hej, może śmiało opowiadać, że naszczał na wilka! A w sumie, nie ma się czym chwalić…
Możesz też śmiało opowiedzieć, że wilk prawie odgryzł Ci fujarę! A w sumie, to tym bardziej nie ma się czym chwalić…
Spróbował się zdrzemnąć.
Udało się. Gdy się obudziłeś, było już ciemno.
Towarzysze spali, czy…?
Nie, robią to co wcześniej.