Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
A więc poszukał siedziby miast Dekapolis.
Jest w mieście pierwszy raz, więc spytanie o drogę to dobry pomysł. Chociaż błądzenie po mieście kilak godzin też kusi.
Spytał się więc o drogę kilka napotkanych osób.
Już pierwsza wskazała Ci odpowiedni kierunek.
Ruszył tam.
Trafiłeś pod kawał okazałego ratusza, którego główną ozdobą było wykonanie z jakiegoś zielonego kamienia i liczne zdobienia. Mniej ozdobni byli strażnicy w całkiem sporej liczbie.
Jakiś ziomek ala dowódca?
Chyba masz do czynienia z samymi szeregowymi trepami.
A więc spróbował wejść.
Może i szeregowe trepy, ale zagrodzić drogę i zatrzymać Cię jeszcze potrafiły.
‐Blokada na stałe, czy tylko przeciwko niektórym?
‐ Kim jesteś, po co chcesz iść do ratusza i do kogo?
‐Fulgar jestem. Do tego, kto rządzi w Dekapolis. Tylko o czymś powiadomić.
‐ A to takie ważne, żeby dupę rządzącym zawracać?
‐Tak.
W końcu pokiwał głową i odstąpił, pozwalając Ci wejść.
Ruszył do środka.
Trafiłem do holu zdobionego marmurem, granitem w różnych kolorach i kością lokalnych ryb. Było też dębowe biurko, a za nim siedziała kobieta.
Podszedł do niej wtrącając się tym samym w historię życia GM’a.
‐ Tak? ‐ spytała, patrząc na Ciebie, a konkretniej w dół.