‐ Hmm . Cofnijcie się za mnie . To co teraz zrobię może być dość ryzykowne .‐ gdy wszystko co było przed nim przemieściło się za niego stwierdził ‐. Oran Thurejh !
Wojsko pochowało martwych, kończyło palić truchła Goblinów, a także wystawiło straże, ustawiło polowe fortyfikacje i zaczęło biesiadę. Wszyscy jedzą, piją, grają w karty, piją, tłuką się po mordach, piją i… A no tak: Piją.
Czyli robią to co krasnoludy potrafią robić najlepiej, i to dobrze . Niech sobie wypoczną . Skierował się do swego namiotu, siedziby czy jakiegokolwiek miejsca gdzie dostrzegł Thana lub Thorgrima .
‐ Nie mam niczegokolwiek przeciw temu . W takim razie ruszam do swojego pokoju .‐ pożegnał się z Krasnoludem i ruszył do swojego pokoju po czym od razu, w pancerzu położył się w śpiworze, łóżku, hamaku czy cokolwiek tam miał ‐.