Miasto Imperawes

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ruszył za nimi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Właściwie to wszyscy wyszliście przed karczmę, a dokładniej wszyscy trzej, bo Zefirka już niekoniecznie, tak jak ktokolwiek inny.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Stchórzyła, normalne u tych ścierw.
Powiedział do swych kompanów.
‐Więc na czym w końcu stanęło? Atakujemy jakąś odludną wioskę, by zrobić z niej labolatorium tak?
Zapytał by się upewnić. Warczał cicho z gniewu.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐W pierwszej kolejności się uspokoisz, a później opuścimy miasto.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Jestem ku*wa spokojny! Jestem pie**oloną oazą spokoju!
Wykrzyczał magowi prosto w twarz.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Właśnię widzę. Ciebie i twoje nieodpowiedzialne zachowanie! Nie chcę być niańką!

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Dobra Hoołk. Ja przesadziłem. A teraz mam ci coś do przekazania odnośnie tej sprzeczki w barze. Nadstaw ucha.
Powiedział już uspokojony.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Nie będziesz mi do niego krzyczał?

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Nie. Obiecuję. To bardzo ważna sprawa.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Nachylił się.

[Kubeł1001]

bulorwas

Je**ął go pięścią z całej siły w twarz.
‐Jak kuwa mogłeś mnie zablokować?! Chciałeś by ta suka mnie zabiła?!
Zapytał wrzaskiem wkuwiony wygnaniec.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Z użyciem magii dusz postarał mu się wyłączyć sprawność kończyn dolnych. Po to, by upadł.
‐Mów co chcesz, postąpiłem słusznie i w pewien sposób dyplomatycznie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Zakładam, że Bulwa upadł, a Wy sobie nie przeszkadzajcie.//

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ Możemy już iść łupić i palić? Ludzie się przydadzą?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Idźcie już łupić te wiochy, bo mam tę fabułę dla Was, a tu jej nie zrealizuję :V//

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Dobra. Postanowione. Są tu jakieś wioski w pobliżu? Najlepiej na zadupiu.
Zapytał Zefir.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Na innym kontynencie.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐A te jaszczurek pod górą?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐W se… NIE. Nie ma takiej opcji.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ To gdzie można? Poza innym kontynentem.