Miasto Imperawes
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Najwidoczniej mają to gdzieś. Chyba.
Bulwa:
Rzut szklanym kuflem (jaki debil robi kufle lub kieliszki z drewna czy kamienia?) podziałało, a gdy roztrzaskał się na jej ładnej główce, doprowadził nie tylko do zranienia, ale też do przerwania inkantacji, co skomentowała rykiem zarówno wściekłości, jak i frustracji. Gdy zaś skoczyłeś za bar, nie miałeś nawet szansy napiąć łuku, bowiem polomoński barman chwycił Cię za pomocą wszystkich swoich rąk i konkretnie cisnął na podłogę, z dala od kontuaru.
‐ Lać się poza moim barem! ‐ wrzasnął, chowając parę dłoni pod ladę, jakby chciał stamtąd wyjąć coś, co miałoby Cię zatrzymać, gdybyś skierował swoją broń przeciw niemu. -
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Energia gotowa, ale czy na pewno potrzebna?
Bulwa:
Twój strzał został skontrowany strumieniem powietrza, który wystrzeliła, zaś polomoński barman wyjął spod lady cztery jednoręczne kusze, celując z dwóch do Ciebie, jednej do Zefirki, a z ostatniej do Twego polomońskiego towarzysza.
‐ Skończyć burdę, bo zastrzelę jak psy! -
-
-
-
-
-
-
-