Miasto Linest

[Kubeł1001]

albert1005

‐ Jak to skąd mam złoto, ciężko pracuje a zbroje kupiłem w innym mieście, na te zbroje to mój pra pra dziadek jeszce oszczędzał.

[Kubeł1001]

Zeromus

Lekko się spiesząc wchodzę do miasta… Początkowo myślałem o jakimś innym miejscu, jednak udałem się na targ… W sumie muszę znaleźć tą mapę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Max:
//Co.//
Idąc drogą, ciężko taki ustalić.
Zero:
Targ leżał prosto jak w mordę strzelił, więc trafiłeś tam bez problemu.
Albert:
‐ No to ciekawe, że nie rozpadła się jeszcze ze starości.
Vader:
Tak, rozmową z nią.
Rafael:
‐ Wilkołak. ‐ mruknął zdawkowo, rzucając wzrokiem na nowego przybysza i dolewając piwa jakiemuś Krasnoludowi. ‐ Albo coś podobnego. Zwierdzoludź ogółem. ‐ dodał, powracając do poprzedniego wątku. Zapewne pod nazwą “Zwierzoludź” krył się Łak.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

A może najpierw jakaś wioska? Jest gdzieś jakaś bliska?Jak nie ma to wszedł do lasu, idąc koło traktu, szukał miejsc na zasadzkę.

[Kubeł1001]

Rafael_Rexwent

Purpurowa Wilczyca

• ‐ Pewnie ludzi morduje albo porywa?* ‐ Zapytała spokojnym tonem spuszczając na chwilę wzrok.

[Kubeł1001]

albert1005

‐ Ależ miłościwy Panie, dziad mój piniądze jeno zbierał, ja te zbroje 2 lata temu kupił w Gilgasz

[Kubeł1001]

Vader0PL

Zajął wolne miejsce.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Nic tylko czekać aż strażnicy lub Kube stracą cierpliwość.//

[Kubeł1001]

albert1005

// Nic tylko czekać aż dorwę was obydwoje //

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Udało się! Hura!
Rafael:
‐ Ta, jakaś maskara niby na drodze była, ale Elf ze strażnikami poszedł to załatwić.
Albert:
‐ No powiedzmy, że Ci wierzę. ‐ westchnął strażnik, wpuszczając Cię do środka. Niemniej, mogłeś jeszcze wcześniej dosłyszeć o jakimś trzymaniu kogoś na oku, czy coś w ten deseń.
Max:
Idąc gościńcem, na pewno trafi na takową prędzej lub później.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Koło gościńca, koło. Bardziej w krzakach, żeby szukać jakiś kryjówek… a może lepiej będzie… właśnie sobie uświadomił, że zapomniał o jednej rzeczy. A mianowicie wypytać się o ty, czy potwór atakował jakieś konkretne ofiary, czy nie. Ale cóż… dojdzie do wioski, to wyjdzie na to samo.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Odpoczął, wsłuchując się w rozmowę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Czyjąś konkretnie?
Max:
Może i tak, bo rzeczywiście trafiłeś na jakąś wieść niedaleko drogi.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

I dobrze. Podszedł do jakiegoś mieszkańca.
‐Wiadomo coś o jakiejś bestii?

[Kubeł1001]

Vader0PL

Tej kobiety i barmana.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Barman wspomniał coś o jakimś Wilkołaku, Elfie i polowaniu. Brzmi znajomo?
Max:
Jedynymi mieszkańcami byli obecnie starcy, kobiety i dzieci, którzy skryli się w domach na Twój widok, więc pytanie nie miało najmniejszego sensu.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Nie wyglądał jakoś groźnie. Poszedł do domu, gdzie najpewniej ukryły się młode osoby. Podszedł do okna, drzwi, zależy co mieli i powiedział:
‐ Przyszedłem tu wypytać Was w sprawie bestii.

[Kubeł1001]

albert1005

poszedł do karczmy, jeśli trafił to szukał maga, jeśli go zauważył usiadł jak najbliżej jego.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Jak cholera, przysłuchiwał się dalej. Przy okazji nasączył 10 bełtów trucizną.

[Kubeł1001]

Rafael_Rexwent

Purpurowa Wilczyca

• ‐ Spokój każdego miejsca zakłóci zło niczym kamień wrzucony w wodę niszczy harmonię jej powierzchni.* ‐ Odpowiedziała barmanowi ważąc szybko w myślach potencjalne pozytywy i negatywy polowania na futrzaka.