Korzystając, że jest jeszcze noc, zostawił wszystkie rzeczy w rogu zasłaniając jakimiś workami, zmienia się w czarnego tygrysa, podbiega do drzwi sklepu zielarza, rozwala je i rozgląda się, czy nikogo nie ma w budynku.
Drzwi były z wiekowego dębu, okute na brzegach stalą, z metalowymi zawiasami. Nie udało Ci się ich rozwalić, ani nawet pozbyć się jednego z czterech zawiasów.
‐Rano dopiero zarobię, trudno.
Zawija wszystko w swoją pelerynę, zamienia się w tygrysa, bierze pelerynę do pyska, wchodzi na dach jak kot, zamienia się w człowieka i kładzie spać na dachu jak żul.