Miasto Linest
-
Kuba1001
Vader:
‐ Wojsko, straż miejsca, milicja… Przeważnie im, bo w obecnych czasach żaden zwykły człowiek, lub ktokolwiek inny, nie powinien posiadać takiej broni. ‐ wyjaśnił strażnik i dopiero wtedy zrozumiał o co chodzi, a następnie przyjrzał Ci się bliżej ze zmarszczonym czołem. ‐ A tak w ogóle to co Cię to obchodzi?
Max:
Zabrał pieniądze i odszedł, możesz się spodziewać, że od razu posiłku nie dostaniesz, w końcu za taką cenę to nie może być byle co, prawda?Bandyci zostali rozgromieni, a więc nie.
-
-
-
Kuba1001
Vader:
‐ W takim razie ruszaj wynajmować tę prywatną ochronę, bo nie wyobrażam sobie, żebyś na swojej drodze spotykał na każdym kroku Trolle, Ogry, Cyklopy albo Smoki, bo na moje to na coś takiego potrzebna jest machina, na zwykłego bandytę wystarczy pospolity najemnik.
Max:
Bardzo… ‐ przyznał zdawkowo i chyba nie miał większej ochoty na kontynuowanie rozmowy na ten temat.Właściwie to wszyscy, a do tego nawet nie byli ranni. Najwidoczniej uznali, że nie mają po co angażować się w starcie, skoro mają Ciebie, czyli istną maszynę do zabijania. Niemniej, zaczęli zabezpieczać teren, a jeden, najpewniej medyk, ruszył w Twoim kierunku.
-
-
-
Kuba1001
Vader:
‐ Niepodważalna logika, ale mamy rozkazy, więc wracaj do swoich spraw, bo Cię nie wpuścimy. Rozkazy.
Max:
‐ Paskudnie Cię poharatał. ‐ powiedział po krótkiej obserwacji i na tym poprzestał, ponieważ nijak może sięgnąć do rany, z racji Twoich gabarytów.Długo nie czekałeś, karczmarz postawił przed Tobą Twoje zamówienie i wrócił do obowiązków, gdyż miał inną klientelę, którą także musiał się zająć.
-
-
-
Kuba1001
Vader:
//To, że Krasnolud potrzebuje machin wcale nie znaczy, że je dostanie, więc tak. Chyba że znajdziesz inny sposób na przekonanie strażników, ale to już inna historia.//
Max:
Posiłek był równie dobry, co sycący, czyli wart wydanego na niego złota. Ale że wszystko, co przyjemne, kiedyś się kończy, tak samo było z Twoim posiłkiem, który szybko zniknął z talerza.Posadzenie swego byczego zada na ziemi w zupełności wystarczyło, więc medyk wziął się za robotę, głównie mowa tu o odkażeniu ran, co powoduje lekkie pieczenie i szczypanie, ale jakie wielki i groźny Minotaur nie powinieneś w ogóle pokazać, że Cię to rusza.
‐ Nieźle Cię poharatał. ‐ powiedział mężczyzna i wziął się za szykowanie maści, leków i bandaży, aby opatrzyć zdezynfekowaną już ranę. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
//Ta.//
Niewiele czasu minęło, a wóz obładowany był wszelkimi potrzebnymi towarami, choć zapłaciłeś za to wysoką cenę, a ściślej mówiąc to sto pięćdziesiąt sztuk złota.
Max:
No to poczekasz, w końcu miałeś wrócić za kilak godzin, do tego do ratusza…Znaczenie znaczeniem, ale jak na człowieczka to poskładał Cię dość dobrze, przynajmniej na tyle, że nie padniesz przed powrotem do miasta, gdzie powinieneś znaleźć sobie jakiegoś profesjonalnego uzdrowiciela.
-
-
-
Kuba1001
Max:
Niestety nie.Znalazłeś kilka, zależy czy preferujesz jednoręczne, dwuręczne, o jednym ostrzu czy dwóch, tudzież takie z bajerami, jak na przykład ten o dwóch ostrzach, żelaznym grocie i kolcach do zbijania kling mieczy wroga.
Vader:
Właściwie to Twoi kompani mieli się tym zająć, więc zastałeś ich w środku. Posępne miny sugerują, że raczej niewiele zdziałali na tym polu. -