Miasto Linest
-
- Jest najlepszy. - odparła dobitnie, jakby biorąc Twój żart na serio. Tylko czemu tak zależało jej na jego reputacji? - Gram od dziecka, kiedy tylko pamiętam. Gdy byłam nastolatką, dostałam swoje pierwsze skrzypce, a kilka lat później opuściłam rodzimą wioskę, żeby muzyką zarabiać na życie.
-
Keter “Magister” Escepek
A więc wybrał się po spacer. Rozpoznanie się w różnorodności miasta, jak i też w tym, jak na prawdę wyglądało, mogło być pomocne. Zwłaszcza, że miał miasta, do których dało się je porównywać. Chociażby rodzime Imperawes… -
Zapewne ma w tym jakieś swoje osobiste powody, może lepiej o nich nie wspominać.
-Idzie to całkiem owocnie jak mniemam, znasz każdą twarz w tym mieście, ludzie stawiają ci kolejki…- rzucił uśmiechając się.- Ale no, jeszcze dwa. Posiadasz dom tutaj w mieście czy nocujesz w karczmach lub gospodach? Jeśli to drugie to mogłabyś polecić dla mnie i kolegi jakąś z najwygodniejszymi łóżkami? -
Vader:
Linest było o wiele mniejsze, ale od czasu katastrofy, jaka spotkała Ruhn, rozrosło się: Miało trzy karczmy, okazałe targowisko w centrum, liczne kamienice wokół niego, a dalej większe i mniejsze domki, w miarę równe i czyste, brukowane ulice, a także liczne zakłady rzemieślnicze: Kuźnie, garbarnie i tym podobne oraz liczne sklepy, gdzie sprzedawano broń, biżuterię, ubrania czy książki, a więc artykuły, których próżno było szukać na straganach w środku miasta, takich jak żywność.
FD_God:
- Wszystkie są tak samo podrzędne, ale tutaj przynajmniej nie ma wszy. - odparła, dla żartu drapiąc się po głowie. -
Zaśmiał się przez chwilę od żartu kobiety.
-Tak długo jak łóżko jest w miarę wygodne i jest jakaś bala do kąpieli to dla mnie już jest wspaniale. -
- Dość wygórowane wymagania. Znam takich, co zdrzemną się na gołej ziemi i umyją w rwącym potoku, a będą trzy tym zadowoleni.
-
-Zależy też czy kiedykolwiek mieli wybór, osobiście próbowałem obu sposobów, upolowanie jakiejś większej zwierzyny i używanie jej futra jako łóżka jest z kolei już nieco wygodniejsze. No, ale są też ludzie którym przeszkadza ziarenko piasku wbijające się w plecy, gdy leżą na setce poduszek z gęsiego pierza.
-
- Ech, szlachta. Tacy w ogóle nie potrafią się bawić.
-
-Aż zaczęło mnie to zastanawiać, jak ty się bawisz? Rzecz jasna poza piękną grą w karczmach.
-
W odpowiedzi jedynie dopiła zawartość swojego kufla i uśmiechnęła się, puszczając Ci oko. Później znów wzięła instrument i wróciła na swoje miejsce, aby zagrać i zaśpiewać kolejną pieśń.
-
Cóż, może innym razem jeszcze się porozmawia. Wstał od swojego miejsca przy ladzie i ponownie usiadł przy swoim stryju.
-Coś czuję, że ten łowca niespecjalnie będzie chciał się z nami spotkać. -
- Całe szczęście, że tylko on. - odparł z szerokim uśmiechem, ruchem głowy wskazując na kobietę.
-
Keter “Magister” Escepek
Gdy zostały wspomniane książki uznał, że tak właściwie może zobaczyć zbiory tutejszych bibliotek. Nie spodziewał się cudów, w końcu Imperawes miało biblioteki poświęcone całym laboratoriom, ale i tutaj nie chciał niczego skreślać zbyt wcześnie. Ruszył, spacerem, na poszukiwania biblioteki miejskiej. -
-Wiesz jak to jest wuju, nie należy wszystkich kart odkryć już przy pierwszym spotkaniu. Rozłoży się to wszystko w czasie, o ile zamierzamy tu jakoś dłużej zostawać.
-
Vader:
Linest nie było aż tak wielkim miastem, aby posiadać własną bibliotekę, przynajmniej teraz. Jego pierwotni mieszkańcy nie przywiązywali zbytniej uwagi do nauki pisania czy czytania, a nowi, lepiej wykształceni, przybysze z Ruhn, ledwo co uratowali własną skórę, a co dopiero zbiory własnych bibliotek, których większość została spalona lub rozgrabiona podczas bitwy o miasto. Zapewne co bogatsi wysyłali jakichś awanturników, aby odzyskali co cenniejsze księgi, ale jeśli im się udało, to trzymali je w swoich domach. Do dyspozycji miałeś jedynie antykwariat, gdzie mogłeś liczyć na zakup ksiąg, choć ich cena i zawierana wiedza to zupełnie inne sprawy.
Darker:
- Możemy tak zamierzać, ale czy do tego czasu znajdziesz sobie produktywne zajęcie? Złoto kiedyś nam się skończy, chyba że Twoje szczęście nam w tym dopomoże. -
-Moim rodzicom pomagało przez wiele lat i zobacz co mają, dla nas obu zawsze go wystarczy. No i co tu mieć za produktywne zajęcie? Nie zamierzam być jakimś uczniem kowala czy ślusarza. Może ty miałbyś jakieś pomysły?
-
- Poznanie Kalandila było najlepszym z nich, teraz muszę się namyślić. Mam jednak starego przyjaciela w miejskiej straży, może on mi coś podsunie. Odkąd tylko urosło do swych rozmiarów, Linest przestało być tak bezpiecznie, jak kiedyś, a oni nie zawsze mają czas, ludzi, środki i możliwości, żeby zająć się wszystkim.
-
Keter “Magister” Escepek
Miał trochę czasu, więc tam zajrzał. -
Był to dość duży przybytek, na parterze niewielkiego domku, wyżej pewnie znajdował się dom właściciela, którego nie widziałeś. Jednak mogłeś dostrzec wiele jego towarów, umieszczonego w gablotach, witrynach czy wiszącego, stojącego lub leżącego swobodnie. Śmiało mogłeś powiedzieć, że było tu wszystko: Rozmaita broń, sztućce i zastawa, interesujące Cię księgi, zwoje i woluminy, ubrania, futra, narzędzia i wiele, wiele więcej, a wszystko to było w różnym stanie, wieku i jakości.
-
-Zdecydowanie preferowałbym walkę z jakimś bandyckim motłochem, niż wskakiwanie do gardła jakiejś dzikiej bestii, ciekawie będzie zaprowadzić gdzieś porządek, zupełnie jak jakiś bohater.