Miasto Linest

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Gdybym nie był taki spłukany, pewnie bym odmówił. Dziwny jesteś, staruszku. Najpierw dajesz mi zlecenie, a później przed nim ostrzegasz.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Za dużo żem sie na śmierć napatrzył.
W końcu podniósł się ze stołu poprawiając trochę rękawy.
‐Czyli idziesz sam, tak?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wypada, żebyście mi pokazali, gdzie to coś jest. Pomoc nie zawadzi, pod warunkiem, że nie będziecie mi wchodzić w paradę.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Nie bój się, chłopaki już nie raz walczyły.
Otarł twarz i zasunął krzesło.
‐Gotowy?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mogę ruszać od razu. ‐ odparł wstając.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐W takim razie najpierw trzeba do koszar, aby zebrać resztę.
Skierował się w stronę wyjścia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Spotkamy się przy koszarach! ‐ krzyknął Elf,ale sam poszedł w inną stronę, pewnie do domu po jakieś rzeczy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Kiwnął głową na pożegnanie. Mają nadzieje, że jego ludzie idą za nim skierował się w stronę koszar by spotkać się z resztą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszyscy byli już gotowi, a nawet zawitał dowódca miejskiej straży.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Sir.
Kiwnął głową witając się z dowódcą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A więc urządzacie polowanie? ‐ zapytał bez zbędnych wstępów. A jeśli tak robił, to znaczy, że szykuje się rozmowa z tych mniej przyjemnych i wcale nie krótkich.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Coś biega po lasach, coś dużego. Lepiej to dopaść zanim zdąży kogoś zaatakować.
Nie lubił takich rozmów, więc próbował jak najszybciej przekonać dowódcę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jakaś sugestia co to może być?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Ślad podobny do wilczego, lecz dwa razy większy. Trop urwał się przy pewnej wielkiej skale.
Odkaszlnął w rękę marszcząc brwi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wynająłeś Elfa? ‐ zapytał. Znał myśliwego, i to dość dobrze, więc nie musiał pytać o imię, a zresztą już kilka razy współpracowaliście.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Kiwnął głową potwierdzając.
‐Nasi tego nie wytropią, on może.
Spojrzał na myśliwego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Świetnie zgraliście się w czasie, bo właśnie szedł ku Wam, z mieczem, sztyletem, kołczanem pełnym strzał i łukiem.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Kiwnął w jego stronę głową i podniósł prawą dłoń w geście przywitania.
‐A właśnie, gdzie jest Kapitan?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jeszcze nie wrócił. Mówi się, że wyjechał poza miasto. W ogóle całą sprawę trzyma w tajemnicy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Nie podobne do niego.
Pomasował brodę marszcząc i tak już zmarszczone czoło.