Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Wzniósł głowę i spróbował sięgnąć po kufel, ale głowa znów mu opadła i zasnął.
Dokończył swój i pozostał przy nim. W końcu on płacił.
Godziny leciały, a karczma zaczęła powoli się wyludniać. ‐ Macie zamiar tu czekać do usranej śmierci, panowie? ‐ spytał barman, gdy posprzątał i z klientów zostaliście tylko Wy dwaj.
‐Jeżeli pan go obudzi, to wyjdziemy dość szybko.
‐ Obudzić pijanego Krasnoluda? ‐ spytał i spojrzał na Ciebie z mieszaniną strachu i zaskoczenia. ‐ Powaliło Cię?
‐Więc zostajemy.
‐ Jasne. Jak chcesz to dam Wam kluczyk od pokoju, pójdziecie jak się obudzi.
‐Przyszliśmy się napić, nie nocować. Ale niech będzie, przynajmniej mój znajomy będzie miał kilka dobrych słów o tym miejscu.
Skinął głową i poszedł po kluczyk i rzucił go Wam na stół. ‐ Pięć złota, jeśli jeszcze nie przechlaliście.
Tym razem postanowił zapłacić z własnej kieszeni. ‐Proszę.
Zabrał monety i wyszedł, zapewne by się położyć, z Wami został tylko jego pomocnik i karczemny wykidajło.
Teraz czekać, aż krasnolud się obudzi. Przy okazji starał się lekko drzemać.
Drzemka szybko przerodziła się w sen, ale ten nie trwał długo, gdyż obudziło Cię uderzenie pięścią o stół i krzyk Krasnoluda: ‐ Więcej, ku*wa, piwa!
Aż podskoczył i szybko się rozejrzał. Ktoś powinien go szybko obsłużyć.
Krasnolud jednak wyraźnie odpuścił sobie picie i wziął kluczyk, by pójść na górę i się przespać.
Ruszył za nim. Głównie po to, by go asekurować.
Zataczał się, ale trafił do pokoju. Były tam dwa łóżka, więc jeśli chcesz to też możesz się przespać.
Zajął jedno, chwilę poobserwował krasnoluda, zanim sen go dopadł.
To naprawdę była chwila, bo zasnął od razu po ułożeniu się na łóżku.
Czekać pozostało na poranek. Oby odbyło się bez niespodzianek.