Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Ktoś przeżył…?
‐Dwóch.
‐ Jak rozumiem ani Twój główny cel, ani żaden Paladyn?
‐Nie dopuściłbym do ich przeżycia Mistrzu.
‐ Więc komu się udało?
‐Gońcowi i osobie, której nie rozpoznałem.
‐ Można uznać to za sukces. ‐ powiedział i odszedł, najpewniej do swoich spraw.
‐Szykuje się jakieś nowe zadanie Mistrzu?
Brak odpowiedzi z jego strony sugeruje, że raczej niespecjalnie.
Oby o to chodziło, wrócił do siebie.
Nic się tam specjalnie nie zmieniło.
Zabrał się za czyszczenie swojego pancerza i broni.
Lśniły jak to złoto czy też inna rzecz godna połysku.
Oczywiście, że mowa tutaj o kościach. Warto chyba coś zjeść?
Przed udaniem się na odpoczynek? Jak najbardziej, bo dawno nic w pysku nie miał.
Ruszył więc do stołówki.
Udało Ci się to, a w środku zastałeś nadspodziewanie wielu Rycerzy i Zbrojnych Śmierci, którzy zajęci byli posilaniem się i odpoczynkiem po trudach misji lub służby.
Przegapił coś dużego, to z pewnością. Zabrał trochę posiłku dla siebie i usiadł w wolnym miejscu.
Z racji tłumu po prostu musiałeś się do kogoś przysiąść, jednakże mimo zdjętych hełmów nikogo nie rozpoznałeś.
Zdecydowanie częściej powinien nawiązywać nowe znajomości, a nie tylko włóczyć się poza Zamkiem.