Zamek Qull

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Serio? Bo to, co tam odpierdzielał, zbyt normalne nie było.//
Powierzchownie? Ależ proszę: Ten sam pancerz, hełm, peleryna, jaszczur służący za wierzchowca, długa glewia, tarcza, sztylet i miecz długi, jak u innych Zbrojnych. Jeśli chciałbyś wiedzieć coś więcej to musiałbyś jakoś sprawić, aby zdjęli swoje hełmy.
Sprzęt na miejscu, gotowy do zabijania czy czego tam sobie od niego zażyczysz. Tak czy inaczej, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ruszać.
//Zmiana tematu, zacznę Ci na Plugawych Ziemiach.//

[Kubeł1001]

Vader0PL

//To, kontra ten drugi, który ścinał głowy, żartował sobie z kobiet i straszył dzieci. Dla zabawy, nie dla pracy.///
Normalny
‐Nie traćmy czasu, ruszajmy.
Ruszył, bo mówienie, a wykonywanie czynności to dwie różne rzeczy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Taaa… Faktycznie.
Zmiana tematu, Tobie też później zacznę na Plugawych Ziemiach (czyli jutro, bo dziś nie mam już zbytnio ochoty, lub w nocy).//

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Po udanej misji, wraz z dwójką Zbrojnych Śmierci, cały, zdrowy i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wróciłeś do swego domu, Zamku Qull, uboższy jedynie o dary, które i tak koniec końców musiałeś stracić.

[Kubeł1001]

Vader0PL

No i pora zdać raport.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Oczywiście, ale któremu z Twoich przełożonych?

[Kubeł1001]

Vader0PL

Temu, któremu podlegał bezpośrednio. Jeżeli nie miał tego złożyć od razu komuś innemu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Najwidoczniej nie, wiec ruszyłeś na zwieńczone sukcesem poszukiwania Starszego Egzekutora.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Podszedł do niego, jeżeli miał czas.
‐Mistrzu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gestem dłoni zachęcił Cię do referowania na temat sukcesu misji, ponieważ słusznie nie dopuszczał ewentualności, abyś przyszedł tu i jeszcze żył, gdybyś poniósł klęskę.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Przyjęli całokształt umowy, łącznie z podarkami.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Doskonale… Jakie sprawiali wrażenie podczas negocjacji? Jak zachowywali się ich wojownicy? Szykowali się do czegoś? Jaki nastrój panował w obozie? ‐ zadawał pytania jedno po drugim, jakby dopiero teraz zdał sobie sprawę, gdzie w ogóle byłeś i z kim rozmawiałeś.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Jeden był niecierpliwy, a drugi spokojny. Sytuacja w obozie była normalna, jeżeli możemy o takiej mówić w przypadku orków. Jednakże kazali nam się nie zjawiać tak długo, aż oni nie skończą narady.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A co z ich armią? Czy Horda jest rzeczywiście tak potężna, jak mówią?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐To siła, lecz z pewnością fizyczna, nie magiczna. A my dysponujemy magią.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dobre i to. Ukrywali się przed Tobą ze swoimi planami?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Najpewniej tak, by niczego nie zauważyłem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pokiwał głową i dał znak, że możesz odejść.
‐ Dobrze się spisałeś. Nie omieszkam wspomnieć o tym mistrzowi Giovanniemu. ‐ powiedział, a później odwrócił się na pięcie i odszedł śpiesznym krokiem.

[Kubeł1001]

Vader0PL

A tymczasem on ruszył do jadalni.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trafiłeś tam bez problemu. Chyba akurat wszyscy mieli wolne lub przerwę obiadową, bo stołówka była zapełniona jak nigdy od dość dawna.