Zamek Qull
-
-
-
Kuba1001
‐ A czymże to chciałbyś się zająć, mój młody uczniu? ‐ zapytał, jakby autentycznie rozbawiony, odkładając na bok książkę, którą akurat czytał. ‐ Gdy dożyjesz takiego wieku jak ja w służbie zakonowi, zaczniesz o wiele bardziej cenić te chwile czasu tylko dla siebie.
Zauważyłeś już grupę tuzina Zbrojnych Śmierci i jednego Rycerza na zamkowym placu, którzy omawiali wspólnie jakąś kwestię. A właściwie to Rycerz tłumaczył, reszta tylko słuchała albo zadawała od czasu do czasu pytania.
-
Vader0PL
Tennover “Prasar” Flamereaper
Chciał odpowiedzieć, że do tego stanu rzeczy miał jeszcze jakieś sto pięćdziesiąt lat, ale ugryzł się w język.
‐Po prostu nie lubię tracić czasu, mistrzu. A misje są często związane z podrózą, a podróże kształcą.Yorren “Młodszy” Kope
Zbliżył się więc do tego Rycerza, ale nie przerwał mu, gdyż mógł być ważniejszym tutaj. No, ale i tak stanął w zasięgu jego wzroku. -
Kuba1001
‐ Co kształcącego jest w wyżynaniu każdego, kto staje Ci na drodze?
Wygląda na to, że rzeczywiście jest ważniejszy.
‐ Pamiętajcie o tym, aby trzymać się razem. Nasza falanga będzie stanowiła siłę, nawet jeśli przeciwnik przeważy nas liczebnie. To tyle, możecie się rozejść. Wyruszamy za kwadrans.
Wychodzi na to, że spóźniłeś się na całą przemowę Rycerza Śmierci i usłyszałeś tylko jej końcowy fragment, przez co musisz teraz zapytać kogoś o resztę, która Ci umknęła, żeby nie pakować się w to w ciemno. -
Vader0PL
Tennover “Prasar” Flamereaper
‐Chociażby doświadczenia. Można zaobserwować, że osoba z odciętą ręką krzyczy zupełnie inaczej, niż osoba z odciętą głową.Yorren “Młodszy” Kope
Zwrócił się więc do jednego ze Zbrojnych.
‐Mógłbyś powiedzieć mi w skrócie o tej misji i taktyce? Lekko się spóźniłem. -
Kuba1001
‐ Gdybyś ćwiczył fechtunek mieczem lub władanie Magią Śmierci równie intensywnie jak dowcipem, zastąpiłbyś już Mistrza Giovanniego, mój młody uczniu.
Zapewne mógł, inna kwestia, czy chciał. Ale nawet gdyby nie, to byłeś Rycerzem Śmierci, w hierarchii stałeś wyżej, toteż nie ma co liczyć na to, że zostaniesz zbyty lub Ci odpyskuje.
‐ Pokrótce? Ruszamy z misją do Verden, gdzie podobno znajduje się pewien stary smoczy grobowiec. Nie wiem wiele więcej, nasz dowódca utrzymał sprawę w sekrecie, ale według mnie musi chodzić o skarby, każdy przecież wie, że Smoki mają ogromne ilości złota, srebra i innych bogactw, które zabierają ze sobą do grobu, jeśli ktoś nie odbierze ich wcześniej. -
Vader0PL
Tennover “Prasar” Flamereaper
‐Może, może. ‐ Zaśmiał się krótko. ‐ Jednak mi jest znacznie lepiej na tej pozycji, na której jestem. Tak więc, znalazłoby się coś dla mnie?Yorren “Młodszy” Kope
Pokiwał głową.
‐Interesujące. Skoro też zostałem przydzielony do tego zadania, to przynajmniej też to zobaczę na własne oczy. -
Kuba1001
‐ Teoretycznie tak. Wspomniano mi o pewnym zadaniu, którego miesiąc temu podjął się jeden z naszych Rycerzy, ale do tej pory nie wrócił, więc zakładamy, że jest martwy i trzeba wysłać kolejnego, aby go zastąpił i wykonał zadanie. Zainteresowany?
‐ I przy okazji przeżyć, żeby móc opowiadać o tym, co się zobaczyło. ‐ dodał Zbrojny i odszedł, zapewne aby przygotować się do wymarszu. W końcu tamten Rycerz mówił, że został tylko kwadrans do wymarszu, a teraz nawet mniej, więc lepiej się przygotować.
-
-
Kuba1001
‐ Z jakiejś przyczyny nasz mistrz negocjował układ z bandą Cyklopów i Ogrów z Gór Mglistych. Nie wiem czemu, Ty lepiej też nie wnikaj. Wysłał tam jednego z Rycerzy, aby złotem i innymi świecidełkami oraz obietnicą dostatku ludzkiego i goblińskiego mięsa, przysmaków tych dwóch ras, zyskać w nich sojuszników. Jak się pewnie domyślasz, nie powiodło mu się, więc powinieneś ustalić, czy na pewno zginął, ewentualnie go odbić, a następnie samemu doprowadzić do zawarcia układu. Tym razem prośby i dary nic nie dały, pora na brutalną siłę, coś co na pewno te monstra uszanują.
Ano, było, a i Twój wierny wierzchowiec był gotowy, więc po kilku minutach z całą grupą wyruszyliście w nieznane.
//Zmiana tematu. Zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu. Najpewniej będą to Góry Hiru (czy jakoś tak, nie mój temat, nie pamiętam dokładniej nazwy), ewentualnie dodam nowy i dam Ci o tym znać.// -
-
-
-
-
Tennover “Prasar” Flamereaper
Pokiwał głową, wstał, po żołniersku odsalutował i opuścił pokój swojego mistrza, zamykając za sobą drzwi. Następnie udał się do zbrojowni w celu wypożyczenia sprzętu na czas misji. -
Zbrojownia tym razem pilnowana nie była, jeśli była kiedykolwiek, tutaj dobrze wiedziano, co by groziło za przywłaszczenie sobie broni, gdy miało się inną. Oręż stąd można było wziąć tylko wtedy, gdy straciło się lub uszkodziło inny, albo chciało się go wymienić na coś równie wartościowego w boju i cenie, w końcu Magia Śmierci nie pozwalała tworzyć pierwszorzędnych zbroi, mieczy czy toporów z niczego.
-
Tennover “Prasar” Flamereaper
Rozejrzał się za jakąś rozpiską, czy czymkolwiek.
-I jak ja mam niby wycenić swój sprzęt, jak i ten, który chce wypożyczyć? -
Nie było rozpiski ani nikogo, kto mógłby Ci pomóc, pozostaje liczyć na własną intuicję i odrobinę szczęścia w wyborze broni.
-
Tennover “Prasar” Flamereaper
Spojrzał się na swoje miecze, badając ich wartość i przy okazji zastanawiając się, czy nie spotka się z sytuacją, w której on, wracając z misji, dowie się, że ktoś mu jeden z tych mieczy podpierdolił.
-Chyba jednak nie warto ich tutaj zostawiać.
Opuścił więc zbrojownię, trzymając przy sobie swoją własność i ruszył po wierzchowca. Co jak co, ale własne to było jednak własne. I z pewnością sam zadbałby o swoje miecze lepiej, niż wielu innych.///Przez słowo “zostawiać” złapałem satiację semantyczną.///