Miasto Hammer
-
-
Kuba1001
Nikt Cię nie zatrzymał, a więc bez problemu opuściłeś salę tronową. Służby też było pełno, a więc zagadanie do kogoś o wskazanie drogi również problematyczne nie jest.
//On już wie, co się stało w Ruhn, a więc idzie tam czy do innego miasta?
Bo jak coś to muszę w końcu ten temat założyć ;‐;//‐ Czyj posłaniec? ‐ spytał Paladyn, podejrzliwie unosząc brew. ‐ I jaką wiadomość?
-
-
Kuba1001
//Sprawdziłem, najpierw byliście w Ruhn, później Hammer. Czyli czekasz na nowy temat, zacznę jak założę.//
‐ Czy masz coś przeciwko przebadaniu Cię Magią Światła przed wejściem? ‐ spytał Paladyn, gdy już przyswoił i zaakceptował te dane. ‐ To rutynowa procedura, którą poddajemy każdego, ale jeśli odmówisz, to musisz odejść.
Służący pokiwał głową i ruszył w stronę jednych z drzwi, do których zapukał i zostawił Cię przed nimi, samemu wracając do obowiązków.
-
-
-
-
Kuba1001
Prosta komnata i nic takiego nie zawierała, a więc pod tym względem możesz czuć się tu w miarę bezpiecznie.
Szło nawet nieźle, ale mówieniem o “latach służby” nieco ich zdziwiłeś, ale o wiele lepiej podziałał tekst o Magii Mutacji i rzeczywiste wykrycie czym Ty w ogóle jesteś: Obaj natychmiast dobyli mieczy i zaatakowali, jeden oburęcznym pchnięciem w okolice Twojej klatki piersiowej, drugi zaś zamachem z lewej do prawej na wysokości głowy.
-
Vader0PL
Niziołek
Idioci. Czyli szeregowcy. No cóż, nie zamierzał ich zabijać, więc wykorzystując wytrzymałość pancerza odepchnął ich od siebie i odwracając topór przygotował sobie pałkę do obrony.
‐Durnie! Podnosicie ręce na Baszala Vallohra, byłego Elfa i Paladyna, dowódcę 41 oddziału uderzeniowego “Klif”, który walczył z pierolonym Lordem Demonów! Jedenaście jeanych lat minęło, a wy mnie traktujecie już jak wyrzutka?! Gdzie do cholery są sir. Rodiolo i Goodwin, że pamięć o tym zginęła?!Ślepiec
Co nie znaczy, że się wyśpi. -
Kuba1001
Mania prześladowcza zawsze w cenie, czyż nie? Czy może jego pańskie plecy nie przywykły do prostego sianka, skóry i futer?
Może i nieco namąciłeś im tym w głowie, ale nie osiągnąłeś więcej niż kilka sekund oddechu, gdy przetwarzali te fakty. Później natarli znowu, w identyczny sposób jak poprzednio.
-
Vader0PL
Niziołek
‐Nie zamierzam z wami walczyć, ale posunę się do zranienia was, jeżeli zaatakujecie ponownie. Kto to widział! Atakować posłańca sojuszników!
Wykorzystał ponownie wytrzymałość pancerza, lecz tym razem odskoczył i przygotował się do samoobrony.
‐Gdybym był wrogiem, to już wykonałbym jakiś atak, wy ślepi wykonawcy idei.Ślepiec
To pierwsze raczej. -
Kuba1001
No to szykuje się nader rozrywkowe zadanie.
Mimo Twych słów znów zaatakowali, obaj cięciami zza głowy, ale zamiast spotkać się z Twoim pancerzem, klingi mieczy zwarły się z drzewcem wielkiego młota dwuręcznego.
‐ Odstąpcie. ‐ powiedział właściciel broni, a Paladyni niezwłocznie wykonali jego rozkaz i uklęknęli, aby odejść, gdy odprawił ich machnięciem ręki. Właściwie spośród wszystkich żyjących Paladynów tylko dwóch miało taki autorytet pośród Srebrnej Dłoni, a Ty stałeś oko w oko z jednym z nich ‐ Wielkim Wicemistrzem Zakonu Paladynów Srebrnej Dłoni, Hagen Goodwin.
‐ Mów. ‐ powiedział krótko, opierając się na swoim młocie, którego głowicę postawił na ziemi. ‐ Byle szybko, zawsze świerzbią mnie ręce, gdy widzę jakiegoś Mutanta, Nieumarłego, Demona czy Maga Ciemności. -
Vader0PL
Ślepiec
Sprawdził dokładnie swoje łoże.Niziołek
‐Jeżeli będziesz chciał mnie zabić, to wyzwij mnie na pojedynek. Lecz to później, gdyż mam poselstwo… do ciebie, z tego co widzę. Miło widzieć że masz takie stanowisko.
No cóż, ciężko było mu powstrzymać się przed odnowieniem kontaktów.
‐A jedenaście lat temu byłeś z Rodiolo równy doświadczeniem i stanowiskiem. Bądźmy szczerzy, tamte polowanie na Lorda Demonów nie poszło zbyt dobrze.
Podał mu zwój z pieczęcią Góry. -
-
-
-
-
-
-