Miasto Hammer

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Wstała z łóżka, wzięła swoje rzeczy i poszła poszukać Lorna w karczmie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Nie, macie robić wrażenie, by jak najwięcej jego głów spadło.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Siedział przy jednym ze stolików w rogu karczmy, spokojnie popijając piwo.
Vader:
Wzruszył ramionami i zaczął szykować ludność do powstania, niewiele z tego pewnie rozumiał, ale Ci zwyczajnie zaufał.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Można i tak.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Po chwili do Waszej zbieraniny powstańców dołączyli też chłopi z tej wioski, zbrojni podobnie jak reszta, w łącznej liczbie dwudziestu ośmiu na czele ze swoim sołtysem.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Hej, to jak, szukamy zleceń? ‐ Usiadła przy tym samym stoliku co Lorn.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Kiwnął głową.
‐Zostało jeszcze kilka wiosek do zwerbowania.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
//Jeśli ma to tak wyglądać, to przewijamy do końca dnia i werbunku?//
Taczka:
‐ W Hammer nie ma wielu zleceń, dlatego wyjeżdżamy do Nowego Gilgasz. Znalazłem nam podwózkę, a do tego wypłatę, bo jedziemy razem z kupcem, którego będziemy chronić na szlaku.

[Kubeł1001]

Vader0PL

///Tak///

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Dopiero co tutaj przyjechałam… ‐ Mruknęła. ‐ Dobra, to kiedy wyjeżdżamy?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Teoretycznie, mając ponad setkę zbrojnych można byłoby myśleć o ataku na zamek. Ale Ty masz setkę chłopów, także lepiej, żeby plan wypalił, bo inaczej dojdzie do rzezi niewiniątek, a ich krew splami Twoje ręce.
Taczka:
‐ Nie mu tu raczej nic ciekawego, to miasto jest zbyt spokojne. ‐ odparł Nord. ‐ Dziś, za jakieś dwa kwadranse, właśnie miałem skończyć piwo i pójść Cię obudzić.

[Kubeł1001]

Vader0PL

O tym przekonają się później. Jak na razie postarał się dostać tak, żeby być daleko od zamku ich władcy, ale mieć go w zasięgu magii.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie będzie to tak wiele, jakbyś chciał, co najwyżej trzydzieści, w porywach czterdzieści, metrów od murów, a wiec w zasięgu wzroku żołnierzy oraz machin i strzelców na murach.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Musi starczyć, więc postarał się uderzyć Magią Szybkich Wiatrów. By pozbyć się machin, a najlepiej części murów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Twoje dziwne wygibasy mogłyby wzbudzić zainteresowanie strażników na murach, ale nie stało się tak. Odmieniło im się dopiero po chwili, gdy wykonałeś celny atak, który to jedną z pięciu zamkowych wież, grzebiąc przy okazji w jej gruzach przynajmniej kilku strażników.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Kiwnęła głową.
‐Kupiłbyś mi coś do jedzenia? ‐ Zapytała cicho. ‐ Nie mam już za wiele złota…

[Kubeł1001]

Vader0PL

Teraz to też zaczęlo być niebezpiecznie, dlatego podwoił wysiłki na zniszczenie przedniej części murów. Głównie zależało mu na uszkodzeniu machin.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
‐ U mnie też jest krucho. ‐ westchnął, ale mimo to ruszył do lady, wracając z kuflem wypełnionym, o dziwo, wodą, a nie piwem, wraz z chlebem i smażonym mięsem, które to Ci wręczył.
Vader:
Zmiotłeś większość ledwie jednym zaklęciem, ale jedna balista się ostała, zaś jej załoga wystrzeliła w Twoim kierunku monstrualnych rozmiarów pocisk.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Pocisk nie zmieni kierunku w locie.
‐Na boki! Odskakiwać!
Odskoczył w prawo z przewrotem licząc na to, że wieśniacy nie są aż tak głupi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na szczęście byli mądrzejsi, niż przewidywałeś, bo odeszli daleko na tyły już w chwili, gdy zacząłeś inkantację pierwszych zaklęć, nie rozumieli Magii, więc poniekąd się jej bali, a i ewentualny atak strzelców czy machin też ich nie pociągał. Sam zdążyłeś uskoczyć, a w międzyczasie ładowania balisty łucznicy zaczęli wypuszczać swoje strzały z murów.