//każdy sposób urozmaicenia zabawy jest dobry, ale wiesz, że to może mi chodzić o coś innego … W końcu on może mieć znajomości, które im zaszkodzą. A jakby zaatakowali razem, to by pokazali, że nie chcą honorowej walki//
Nareszcie nadeszła chwila uwolnienia, po skończeniu wszystkich swoich treningów i ogólnego szkolenia mógł ruszyć zaraz na front wspomóc wojska zakonne, udał się pierw do kogoś z wyższych rangą, którzy jeszcze zostali w mieście by dowiedzieć się gdzie wyruszyła cała armia.
Podbiegł zatem do nich i postanowił z miejsca zapytać.
‐Wysyłacie posiłki na wojnę, że się tak zbieracie?‐ Przystanął obok nich patrząc się na wojaków.
Podszedł zatem do starszego mężczyzny, a konkretniej stanął przed biurkiem.
‐Przepraszam, jak widzę część ludzi zbiera się już na wojnę i pomyślałem coby do nich się przyłączyć? Będzie to możliwe czy moim zadaniem będzie stanie na straży tego miasta?
Wypadałoby być grzecznym i pierw zapukać, a następnie po usłyszeniu wyraźnego pozwolenia na wejście ‐ zwyczajnie wejść. Tak też zrobił.
//Czyli już wszedł, jeżeli ktoś tam jest :v//