Mroczne Królestwo
-
Kuba1001
Bilolus:
Nic dziwnego, wiele konstrukcji śmiertelnych powstało, przeżywało swą świetność i niszczało w mgnieniu Twojego oka, gdy zajmowałeś się czymś innym na drugim końcu kontynentu, jeśli nie świata. Niemniej, mijając to puste, martwe i stare, a przy tym emanujące taką mocą, miejsce trafiłeś wreszcie na filar lub kolumnę, w stanie podobnym, co reszta, acz nie była ona złamana. Podniosłeś ją i przekopałeś okolicę, ale nie znalazłeś nic, mimo że czułeś, że to gdzieś tutaj… Dopiero chwilę zajęło Ci zrozumienie tej zagadki i swoim młotem, wykutym przez Szare Krasnoludy, rozbiłeś odrzuconą kolumnę na dwoje. Z jej resztek wyciągnąłeś drobną szkatułkę, a z niej ‐ amulet. Prosty, można by nawet rzec, że toporny, składający się tylko z metalowego łańcuszka i niewielkiego rubinu uformowanego na kształt szeroko otwartego oka.
Vader:
I tak po wyczerpaniu większości swej magicznej energii zdołałeś otworzyć wejście na tyle, abyś mógł wejść do środka, podobnie jak Twoi podwładni. Rzecz jasna pojedynczo, próbując tego we dwóch najpewniej byście utknęli. Trzeba przyznać, że byłaby to dość głupia śmierć, prawda? -
-
-
Kuba1001
Bilolus:
Już same podniesienie oka dało efekt, jakim było ukazanie Ci dwóch różnych od siebie miejsc, w których zapewne ukrywali się inni Mareni, niezbędni Ci w tym momencie. Pierwszy przedstawiał upiorne zamczysko w Mrocznym Królestwie, co nie było zbyt pocieszające, skoro każdy zamek tak tam wyglądał. Drugim miejscem zaś był las, po chwili zastanowienia rozpoznałeś w nim drowksą Mroczną Puszczę.
Vader:
Korytarz, całkiem ładnie ociosany, prowadzący wgłąb grobowca, tyle możesz stwierdzić na chwilę obecną. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Pokiwali głowami, w milczeniu i niemalże odruchowo chwytając za charakterystyczne miecze. Dalej, jak zauważyłeś, był również korytarz wykuty w kamieniu, ale oświetlały go płonące pochodnie, a jakieś dwadzieścia metrów dalej dostrzegłeś kolejne oświetlone miejsce, najpewniej komnatę, w której złożono ciało Wampira wraz z artefaktami.
-
-
Kuba1001
Powinny być, grobowiec zastaliście zapieczętowany tak, jak zamknęli go sługusi rycerza wiele dekad bądź nawet wieków temu. Jeśli zaś chodzi o pułapki, to na razie ich nie ma, ale to kwestia czasu, nim na jakąś wpadniecie. Najwidoczniej jest ich niewiele, ale są wystarczająco skuteczne lub finezyjne, aby spełniać swoje zadanie nawet w tak małej liczbie.
-
-
Kuba1001
Nic nie wskazywało na to, aby coś miało Was zaatakować, ale usłyszałeś nagle mrożący krew w żyłach ryk, a gdy się skończył, nastąpił atak. Spodziewalibyście się go od frontu lub zza pleców, ale ten spadł na Was niespodziewanie z góry, gdzie sklepienie jaskini ginęło w mroku. Wyleciały stamtąd cztery Martwce (tak, są w Bestiariuszu), które rzuciły się na Ciebie i Uruk‐Hai, zabijając jednego z nich i skutecznie wiążąc walką pozostałych, toteż musisz poradzić sobie sam z tym potworem, który przyszpilił Cię do ziemi i zacisnął chude, ale niezwykle silne, dłonie na Twojej szyi.
-
-
Kuba1001
To, że nie powinny, nie oznacza wcale, że nie próbowały, choć efekt był rzeczywiście mizerny. Z tą magiczną pomocą zdołałeś wyrwać się z morderczego uścisku, ale Martwiec szybko obrócił się w Twoim kierunku i zaatakował, szerząc kły oraz wymachując pazurami. Z tego, co słyszałeś, i widziałeś kątem oka, Urukowie też zdołali postawić jakąś linię defensywy i dawać odpór potworom, z którymi przyszło im walczyć, a po jakimś czasie zamach jednego z charakterystycznych mieczy wojowników Kresu Nadziei posłał na ziemię najpierw szponiastą rękę upiora, a później jego głowę. Pozbawiony niej korpus upadł niewiele później i dalej.
-