Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Kiwnął głową na znak zrozumienia.
‐ Czy uważasz, że Twoja wojska sprostają temu zadaniu?
‐Zobaczymy, z czym będziemy walczyć.
‐ Niezależnie od tego, mam też swoje własne siły.
‐Dobrze wiedzieć. Możesz zdradzić, w jakiej liczbie występują?
‐ Przekonasz się sam, bo właśnie się do nich kierujemy.
‐Dlaczego przeczuwam, że jest liczniejsza?
‐ Bo tak jest?
‐Dobrze wiedzieć.
‐ Ruszenie tylko z tym, co masz, to pewne samobójstwo.
‐Pocieszające.
‐ Cieszyć powinieneś się z tego, że tu jestem.
‐Wybacz, jeżeli nie okazuję tego w bardziej widoczny sposób.
‐ Widać, że nie masz tego w zwyczaju.
‐Najprawdopodobniej.
Nie odpowiedziała i dalsza podróż minęła Wam w milczeniu.
‐Wracając do tego wiersza od Zefira…
‐ Tak…?
‐Mamy czas, żebym go sobie przypomniał. Za twoją zgodą oczywiście.
‐ Nie mam zastrzeżeń. //Ten uczuć, gdy miałeś dać opis tej armii i łupnąć całość w drogę, a Vaderowi zachciało się bajerowania Wampirzycy…//