Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Forteca Paktu Trzech

Forteca Paktu Trzech

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
284 Posty 2 Uczestników 2.1k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #149

    avatar Kuba1001 Kuba1001

    ‐ Niezależnie od tego, mam też swoje własne siły.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #150

      avatar Vader0PL Vader0PL

      ‐Dobrze wiedzieć. Możesz zdradzić, w jakiej liczbie występują?

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #151

        avatar Kuba1001 Kuba1001

        ‐ Przekonasz się sam, bo właśnie się do nich kierujemy.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #152

          avatar Vader0PL Vader0PL

          ‐Dlaczego przeczuwam, że jest liczniejsza?

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #153

            avatar Kuba1001 Kuba1001

            ‐ Bo tak jest?

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #154

              avatar Vader0PL Vader0PL

              ‐Dobrze wiedzieć.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #155

                avatar Kuba1001 Kuba1001

                ‐ Ruszenie tylko z tym, co masz, to pewne samobójstwo.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #156

                  avatar Vader0PL Vader0PL

                  ‐Pocieszające.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #157

                    avatar Kuba1001 Kuba1001

                    ‐ Cieszyć powinieneś się z tego, że tu jestem.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #158

                      avatar Vader0PL Vader0PL

                      ‐Wybacz, jeżeli nie okazuję tego w bardziej widoczny sposób.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #159

                        avatar Kuba1001 Kuba1001

                        ‐ Widać, że nie masz tego w zwyczaju.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #160

                          avatar Vader0PL Vader0PL

                          ‐Najprawdopodobniej.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #161

                            avatar Kuba1001 Kuba1001

                            Nie odpowiedziała i dalsza podróż minęła Wam w milczeniu.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #162

                              avatar Vader0PL Vader0PL

                              ‐Wracając do tego wiersza od Zefira…

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #163

                                avatar Kuba1001 Kuba1001

                                ‐ Tak…?

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #164

                                  avatar Vader0PL Vader0PL

                                  ‐Mamy czas, żebym go sobie przypomniał. Za twoją zgodą oczywiście.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #165

                                    avatar Kuba1001 Kuba1001

                                    ‐ Nie mam zastrzeżeń.
                                    //Ten uczuć, gdy miałeś dać opis tej armii i łupnąć całość w drogę, a Vaderowi zachciało się bajerowania Wampirzycy…//

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #166

                                      avatar Vader0PL Vader0PL

                                      //Ku*w się, mi zależy na wierszu.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001 Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #167

                                        avatar Kuba1001 Kuba1001

                                        //To wierszuj, amancie.//

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #168

                                          avatar Vader0PL Vader0PL

                                          ‐Raz ‐ posępna północ była ‐ gdym, znużony i bez siły,
                                          Nad dziwnością obyczajów dumał, tych sprzed lat tysięcy,
                                          Kiedym drzemał ( spać się chciało ), nagle coś w drzwi zastukało,
                                          Jakby pukał ktoś nieśmiało, delikatne czyjeś ręce.
                                          “To gość jakiś snadź ‐ mruknąłem ‐ puka, czyż mu czas poświęcę?
                                          Tylko tyle i nic więcej.”

                                          Pamięć mnie nie myli złudnie, było to w noc głuchą grudnia;
                                          Po podłodze pełgał odblask węgli tlących w konań męce.
                                          Patrząć, kiedy świt rozgorze, myślę: w księgach znajdę może
                                          Ulgę w smutku po Lenorze, promienistej i dziewczęcej,
                                          Którą tak zwą zefirowie ‐ moje już nie dotkną ręce
                                          bezimiennej mgły dziewczęcej.

                                          Szmer niepewny z mej alkowy, szelest kotar purpurowych
                                          Dziwnej groźy dreszcz nieznany budził we mnie, drżały ręce.
                                          Chcąc więc stłumić serca bicie, powtarzałem sobie skrycie:
                                          “Gość pomyślał o wizycie, czeka, kiedy klucz przekręcę;
                                          Oto wszystko i nic więcej.”

                                          Aż, wysiłek robiąc duży, nie wahając się już dłużej,
                                          “Panie ‐ rzekłem ‐ czy też Pani, wybacz, proszę cię w udręce,
                                          Bo, by prawdę rzec, drzemałem, a tak lekko zastukały,
                                          A tak słabo kołatały delikatne twoje ręce,
                                          Że wątpiłem, czy cię słyszę.” Drzwi otwieram: w sieni wnęce
                                          Ciemność była i nic więcej.

                                          Patrząc w ciemność tę głęboką, stałem ze zdumieniem w oku,
                                          Sny śniąc, jakich nikt z śmiertelnych nie śmiał śnić;drżąc w zwątpień męce.
                                          Cisza była niezmącona, nie szedł żaden dźwięk z jej łona.
                                          Rzecz jedyną wymówiono: imię zjawy mej dziewczęcej;
                                          Jam to szeptał je i echa szept: “Lenoro!” brzmiał we wnęce ‐
                                          To jedyne ‐ i nic więcej.

                                          Do pokoju się cofnąłem, ogień płonął mi pod czołem.
                                          Wkrótce znów pukanie słyszę, lecz głośniejsze niż we wnęce.
                                          “Pewnie ‐ rzekłem, z bladym licem ‐ to coś u tej okiennicy,
                                          Trzeba zbadać tajemnicę, serce ścichnie.” Wzniosłem ręce.
                                          “Trzeba zbadać tajemnicę…” dziwny skurcz uczułem w szczęce.
                                          “To wiatr wieje pewnie ‐ coż by więcej?”

                                          Okiennice‐m pchnął; wnet z trzepotaniem i furkotem,
                                          kruk majestatyczny wkroczył, święty ptak sprzed lat tysięcy.
                                          Nie ukłonił mi się mile, nie zatrzymał się choć chwilę,
                                          Z miny ‐ lord ( powagi tyle ), jeno wprost w wejściowej wnęce
                                          Wczepił szpony w biust Tiomany, co nad drzwiami stał we wnęce;
                                          Uczepiony stał ‐ nic więcej.

                                          Ptak z hebanu bałamutny precz odegnał nastrój smutny,
                                          Przez powaśne swe decorum zbudził myśli wręcz chłopięce.
                                          “Choć czub zdarto waszej mości‐ rzekłem ‐ obcyś trwożliwości.
                                          Z brzegów nocy straszny gościu, powiedz, gwoli mej podzięce,
                                          swe rodowe miano, które tam, w Pustce mrokach świecą.”
                                          Kruk odrzecze: “Nigdy więcej.”

                                          Zadziwiło mnie ptaszysko, że przemawia tu, tak blisko ‐
                                          Choć z niewielkim sensem wprawdzie odrzekł mi ten dziw zwierzęcy.
                                          Chyba przyznać mi możecie, że z żyjących nikt na świecie
                                          Tak wybranym nie był przecie: ptaka mieć w wejściowej wnęce
                                          Czy też zwierza, na popiersiu, w górze, tuż w wejściowej wnęce
                                          Który zwie się “Nigdy więcej”.

                                          Lecz Kruk nad rzeźbioną głową wyrzekł tylko jedno słowo,
                                          Jakby duszę w nim wylewał, jakby mi ją oddał w ręce.
                                          Więcej nie miał rzec ochoty, nawet skrzydłem nie trzepotał ‐
                                          Ażem ledwo wymamrotał: “Opuścili mnie odmieńcy ‐
                                          Druhy ‐ jutro on opuści, jak nadziei rój chłopięcych…”
                                          Na to ptak rzekł: “Nigdy więcej.”

                                          Zaskoczony że w tej ciszy takie trafne słowa słyszę:
                                          "Bez wątpienia ‐ rzekłem ‐ tyle jeno przejął on, nic więcej,
                                          Od nieszczęśliwego pana, co, przez mściwy los ścigany,
                                          (Los dogoni ‐ rzecz to znana ), poniósł brzemię swe w udręce,
                                          Swoim snom Białoskrzydły śpiewał, refren ‐ w melancholii męce ‐
                                          O tym “Nigdy więcej”.

                                          Zmuszał smutne me oblicze zdobić w uśmiech ptak zwodniczy.
                                          Pchnąłem fotel wyścielany tam, gdzie biust i ptak we wnęce,
                                          Potem, tonąc w aksamicie, nanizywać jąłem skrycie
                                          Was, me sny, co w duszy lśnicie, myśląc, co ten sprzed tysięcy
                                          Lat złowieszczy ptak pokraczny, zmora, zwid sprzed lat tysięcy,
                                          Myślał kracząc: " Nigdy więcej."

                                          Myśląc o tym się urzekłem, ani słowa doń nie rzekłem,
                                          Zaś ptaszyska wzrok płonący pierś mi piekł coraz goręcej.
                                          Zgadywałem to i owo, błogo zanurzony głową
                                          W poduszeczkę welwetową, którą świecy blask najwięcej
                                          Pieścił, w miękkie te fiolety, gdzie nie złoży, ach, już więcej
                                          Ona głowy swej dziewczęcej!

                                          Pokój się napełnił wonią, co szła z kołysanej dłonią
                                          Serafina kadzielnicy ‐ jegoż kroki tam, we wnęce?
                                          “Nędzny! ‐ krzyknę. ‐ Przecz Pradawny ciebie zesłał? na zefirów niebie!
                                          woda z lety niech pogrzebie pamięć o niej, którą święce!
                                          Pij! Zapomnij o Lenorze i mnie daj nepenthes w ręce!”
                                          Kruk odrzecze: “Nigdy więcej.”

                                          “O, proroku, zło uparte! ‐ mówię ‐ ptakiem‐żeś czy czartem!
                                          Piekła gońcem czy sztorm ciebie na brzeg cisnął, potępieńcze.
                                          Opuszczony, lecz zawzięty, na brzeg pusty i zaklęty,
                                          Gdzie ten grozą dom objęty ‐ szczerze mów, ja błagam w męce!”
                                          Zali jest we Flyoaen balsam? ‐ powiedz, powiedz, błagam w męce!"
                                          Kruk odrzecze: “Nigdy więcej.”

                                          “O, proroku! zło uparte! ‐ ‐rzekłem ‐ ptakiem ‐ żeś czy czartem!
                                          Na to niebo tam i Pradawnego, co go wespół z tobą święce!
                                          Duszy w jarzmie smutku powiedz: w raju, co się nicość zowie,
                                          Czy te, którą zefiry zwą Lenora, moje ręce
                                          Dotkną, czy obejmą święta, ten promienny cud dziewczęcy?”
                                          Kruk odrzecze: “Nigdy więcej.”

                                          "To, coś rzekł, rozstania znakiem będzie ‐ diaskiem żeś, czy ptakiem! ‐
                                          Wrzasnę. ‐ Wracaj w jądro burzy, w mrok Pustki, potępieńcze!
                                          Nie roń piór, nie zostaw śladu po twym kłamstwie, pełnym jadu!
                                          Nie mąć ciszy tej swą zdrada! Porzuć biust, gdzie tkwisz we wnęce!
                                          A Kruk odrzekł: “Nigdy więcej”.

                                          I Kruk nie drgnie nawet wcale: siedzi stale, siedzi stale
                                          Na Tiomany bladym biuście, ponad drzwiami w izby wnęce.
                                          Jego wzrok nieporuszony snem lśni, jaki śnią demony.
                                          Lampa rzuca blask przyćmiony i w dół spływa cień zwierzęcy.
                                          Z tego cienia na podłodze duszy mej już żadne ręce
                                          Nie podniosą ‐ NIGDY WIĘCEJ.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy