Szczyt Wron

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Poczekam.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kiwnął głową i wyszedł. Trochę czasu to zajęło, ale przyprowadził innych buntowników i łącznie było ich pół setki.

[Kubeł1001]

Zeromus

Czeka, aż wszyscy żołnierze dojdą

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
Wszyscy doszli, na czele z Tobą.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Naszym głównym zadaniem tutaj jest wyeliminowanie partyzantów z lasu … Jeżeli się to uda ich duch osłabnie i może się uda, że się poddadzą, ale nie liczyłbym na to … ‐ Tak więc zaatakujemy ich od razu z trzech jednocześnie spychając ich w stronę posterunków …

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A jak niby mamy ich stamtąd wykurzyć? ‐ zapytał jeden z najemników.
‐ I skąd wiemy, że są akurat tam?

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Pewności nigdy nie można mieć … A jak ich wykurzyć ? To proste … Wystarczy sporo dymu … I jest to możliwe bez podpalania lasu

[Kubeł1001]

Kuba1001

Czekali w milczeniu, aż rozwiniesz myśl.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Wystarczyłoby użyć odpowiedniego rodzaju magii albo rozpalić tutaj ogniska i najlepiej byłoby wywołać wiatr

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Dobrze. Ilu z was umie polować?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
‐ Tyle, że nie mamy Maga Wiatru czy Dymu.
Vader:
Wystąpiło trzydziestu.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Jak wam idzie z łukiem?

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Magia byłaby tu niepotrzebna … Wystarczy użyć naturalnych wiatrów … Jednakże to wyjście jest dość ryzykowne, bo wiatr potrafi się zmienić z minuty na minutę

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
‐ Musimy wyżywić rodziny, więc jak myślisz? ‐ zapytał jeden z nich.
Zero:
‐ Więc co mamy niby zrobić?

[Kubeł1001]

Zeromus

Zbierzcie drewno na ogień i rozstawcie je po tej stronie lasu, z której wieje wiatr … A żeby się lepiej dymiło … wystarczy użyć smoły

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wykonali polecenie, ale smoły nie było.

[Kubeł1001]

Zeromus

Obserwuje efekty

[Kubeł1001]

Kuba1001

No więc z ognisk leci dym. I już. Nic wielkiego się nie dzieje.

[Kubeł1001]

Zeromus

Czeka na moment, kiedy zacznie się coś dziać

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nic się nie dzieje, bo może i dym za słaby.