Szczyt Wron
-
Kuba1001
Droga była krótka i przyjemna, Elfka nie narzekała na towarzystwo, najemnicy tym bardziej, mimo iż zdawali sobie, co łączy Waszą dwójkę. Niemniej, trafiliście do wioski, dosyć rozległej, była tu nawet karczma, choć pozbawionej systemów obronnych, acz to pewnie z racji takiej bliskości zamczyska Stalowych.
-
-
Kuba1001
Widywałeś lepsze lokale, widać, że ten powstał na lokalne potrzeby mieszkańców, między innymi kilku pijaczków rozprawiających o czymś żywo przy alkoholu, najpewniej tanim piwie. Poza nimi i Wami był tu jeszcze tylko karczmarz, który przyjrzał się Wam i od razu odwrócił wzrok, wracając do czyszczenia i tak brudnego kontuaru.
-
-
-
Vader0PL
‐Zostańcie tutaj, spróbujcie dowiedzieć się jak najwięcej. I uważać na siebie.
Ostatnie zdanie nie było typowym. Każdy najemnik wiedział, że trzeba uważać, bo można stracić życie. Jednakże miało to swój cel. Elfka. I jej ochrona. Jeżeli jego kompani zrozumieli rozkazy, to sam udał się do sołtysa. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Jest… ‐ szepnęła cicho, przełykając ślinę. ‐ Jest taki jeden, banita przeklęty. Mówią, że gnieździ się gdzieś w tych lasach, napada na Stalowych, ich wojska, chłopów, kupców… Ma pewnie też swoją bandę… Był jednym z dowódców podczas buntu, przyjaciele oddali za niego życie pod szubienicą, żeby mógł uciec. Więcej nie wiem. ‐ powiedziała kobieta, a wyznawszy wszystko, trzasnęła Ci drzwiami przed nosem, dodatkowo zasuwając zamek od środka.
-