Przełęcz Martwego Orka
- 
 Kuba1001 Kuba1001//Dostępne w formie e ‐ booków. Polecam wszystkie siedemnaście części. To znaczy przeczytałem pięć i jestem w połowie szóstej, ale R.A. Salvatore raczej nie spieprzył reszty :V// 
 ‐ Samotny Drow. Bezgłośna Klinga. Takie kiedyś nosiłem przydomki. Teraz właściwie nie wiem kim jestem. Renegatem? Banitom? Wygnańcem? ‐ rozważał, ale zanim zdążyłaś odpowiedzieć podniósł w górę dłoń: ‐ Nadchodzą. Tuzin uzbrojonych Orków, idą dwiema grupami w stronę wejścia. ‐ Gdy skończył mówić spokojnie schował broń i rozłożył się na ziemi udając, że śpi.
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Gdy Orkowie byli na tyle blisko, że czuć było smród ich ciał Drow niespodziewanie podskoczył i jeszcze w powietrzu wyjął sejmitary. Stanął przed Tobą z bronią gotową do użytku. 
 ‐ Żeby nie było, że nie ostrzegałem: Odejdźcie, a zachowacie życie. ‐ powiedział na tyle spokojnie, na ile pozwalała ta sytuacja.
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Orkowie nie wycofali się, ale zwlekali nieco z atakiem. Pewnie nawet tutaj dotarła reputacja Mrocznych Elfów. 
 Mimo to, wykazując znaną dla tej rasy odwagę ‐ lub głupotę ‐, zaatakowali.
 Pierwszy z nich próbował pchnąć Drowa w brzuch swoją włócznią. Jeden z sejmitarów sparował grot, a drugi przeciął broń w pół, czyniąc ją bezużyteczną.
 Kolejny Ork wykonał zamach dwuręcznym toporem starając się pozbawić Drizzta głowy lub przynajmniej go ogłuszyć. Żaden z manewrów się nie udał. Oba miecze sparowały cios, a wtedy Ork i Drow siłowali się chwilę. Elf wiedział, że w tym przypadku Ork go przewyższa, więc szybko odskoczył, a przeciwnik znalazł się na ziemi.
 ‐ Przecież ostrzegałem. ‐ rzucił z lekkim uśmiechem przykładając ostrze do pleców leżącego Orka i celując z drugiej broni w następnego.
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001‐ Spi***alaj! ‐ ryknął ten leżący na ziemi. 
 ‐ Grzeczniej… ‐ upomniał go Drow przyciskając nieco czubek broni między jego łopatki.
 Ten stojący nie wyglądał na zbytnio rozmownego, ale po chwili krzyknął:
 ‐ Atak! Zabić gnoja!
 Z tymi słowami rzucił się na Drizzta, ale nabił się na klingę jego broni. Drugi wstał i zaczął siłować się z Elfem. Jednak problemem było dziesięciu Orków, którzy niemal natychmiast weszli z bronią gotową do walki.
- 
 Lunaaax LunaaaxJasna cholera, że też nie miała jak mu pomóc. Gdyby miała jakąś broń przy sobie, to by się pewnie ‐w odruchu‐ desperacko rzuciła jednego z napastników. 
 ‐ Uważaj na siebie ‐ rzekła do Drizzta, by po chwili krzyknąć do reszty‐ Tacy z was silni, że w dwunastkę napadacie na dwóch podróżujących?
 Rozejrzała się po okolicy. Zapewne marne szanse na schowanie się.//Swoją drogą, ciekawie by wyglądało. Szesnastolatka bez większego załatwienia z boju kontra Ork. Walka z góry przereklamowana. :vv 
- 
 Kuba1001 Kuba1001//To była by dość krótka walka.// 
 Elf wykonał dość niespodziewany manewr, gdy zdzielił Orka z główki, a po odzyskaniu kontroli nad sytuacją przebił go sejmitatem.
 Tu jednak pojawił się problem. Zostało dziesięciu Orków, dość pewnych siebie i rozwścieczonych śmiercią towarzyszy. Pierwsi dwaj padli od szybkich ciosów Drowa, ale pozostali zwarli szereg i starali się znaleźć lukę w jego obronie.
 Ty natomiast mogłaś schować się za średniej wielkości głazem, ale wielkiej ochrony on nie zapewni.
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001//Byłem pewny, że odpisałem ._.// 
 Nadludzki refleks Drowa uratował mu życie, choć nóż zatopił się w jego ciele. Niezbyt głęboko, ale jednak. Ork nie miał już tyle szczęścia. Sejmitar przebił mu brzuch i wyszedł plecami. Drugi skończył bez woli walki. I głowy.
 Pozostała czwórka oceniła ponownie swoje szanse i stwierdziła, że ma ciekawsze rzeczy do roboty, wykonując taktyczny odwrót.
- 
- 
- 
- 
- 
 
