Tam zastałeś o wiele więcej przedstawicieli różnych ras niższych, a więc nie tylko Orków, Gobliny, ludzi i Drowy, ale też Demony, Mutanty i Nieumarłych, czyli dość barwną i różnorodną menażerię.
Mijając żołnierzy, służbę i najemników trafiłeś pod strzeżone przez dwóch orczych halabardników wrota. Oczywiscie, zagrodzili oni Ci drogę swoją bronią, a warknięcia z ich strony jasno sygnalizują, że bez podania powodu tu nie wejdziesz.
Trafiłeś do eleganckiego salonu z podłogą wyłożoną dywanami i futrami, z trofeami, portretami i obrazami na ścinach oraz kominkiem w centrum, przy którym stały dwa fotele, z czego jeden wydawał się zajęty…