Kres Nadziei
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
I w tym momencie się odwrócili. Mieli na sobie przylegające do ciała czarne kombinezony, na ramionach i łydkach coś na kształt kolców, ale zachodzących do siebie, mieli też czerwone oczy. Każdy ściskał w dłoni długą włócznię z grotem pokrytym jakimiś małymi kolcami, a przy pasie mieli jatagany i miecze, również pokryte kolcami.
Jeden z nich skinął głową.
‐ Jest pan wzywany do naszego Mistrza. ‐ powiedział, a dziwny ton i barwa jego głosu dały Ci już niemal całkowitą pewność, że nie masz do czynienia z przedstawicielem jakiejkolwiek znanej rasy, a prędzej z Mutantem. -