Kres Nadziei
-
-
-
-
Kuba1001
Czytanie jakoś Ci idzie, jak to dobrze być tym wykształconym.
‐ Panie? ‐ zagadnął nagle gobliński służący, którego nawet nie zauważyłeś, bo był niewiele wyższy od stołu, przy którym czytałeś, a i byłeś pochłonięty lekturą. ‐ Pan Kettlos wzywa pana do siebie. ‐ powiedział i po przekazaniu tej nowiny niezwłocznie udał się do wyjścia, aby Cię poprowadzić. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zamku nie było na niej w ogóle, terenów przyległych też nie, za to skupiono się na oazie, otaczającej ją pustyni oraz różnych drewnianych budowlach i namiotach.
‐ To baza Pustynnych Kłów, a przynajmniej ich części. ‐ wyjaśnił Kettlos. ‐ Zlokalizowana jest na Morzu Wydm, w oparciu o nakreślone na mapie drzewa, głazy inne punkty orientacyjne powinieneś odnaleźć ją bez problemu. Gdy już tam będziesz masz za zadanie nakłonić ich do współpracy z nami, a także przywieść kilku ochotników, abym mógł wykorzystać ich w swoich eksperymentach… Zabijać masz jedynie opornych, a jeśli odmówią, to wszystkich. Zrozumiano? Pytania? -
-
-
-
Kuba1001
Tak jak obiecał Wampir, pod bramą czekali na Ciebie Urukowie w liczbie dwudziestu: Połowa miała wielkie tarcze, sztylety i dwuręczne kusze, sześciu dysponowało mieczami długimi i halabardami, zaś ostatni dysponowali mieczem długim przy pasie, sztyletem tuż obok, tarczą na plecach i dwuręcznym toporem drzewcowym. Jeden z nich, wyposażony tak jak Ci ostatni, podszedł do Ciebie i stuknął się pięścią w chronioną pełną, czarną zbroją, pierś.
‐ Kandroc. ‐ przedstawił się krótko. ‐ Jesteśmy gotowi do wymarszu, panie…? -
-