Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Cóż, starał się zachować cierpliwość oraz wzmocnił swoją ostrożność.
Nic to nie da, bo Hydra zjada zarówno tych leżących, jak i stojących. Część niewolników rozpoczęła ucieczkę.
W sumie warto spróbować ucieczki. Ale z głową. Starał się nie paść następnym celem potwora, szukając w międzyczasie jakiejś chociaż w małym procencie odpowiedniej drogi ucieczki.
Niech biegnie do tyłu.
//Może to przez to, że jestem chora, ale nie zrozumiałam. :')
///Uciekaj przed siebie w linii prostej od hydry.
Tak też zrobił.
Udał się pierwszy etap. Co więcej, udaje się nadal.
Wciąż trzymał się tego pierwszego etapu, bo do drugiego na razie nie mógł przystąpić.
Nie był jedynym uciekającym, gdyż w ucieczce uczestniczyło ponad pięćdziesięciu niewolników.
A co z głównym, zapewne bardzo głodnym zagrożeniem?
Jak się zajmie resztą i nie jest uwięziony, to prawdopdoobnie zacznie ich gonić.
Warto nieco przyśpieszyć.
No tak.
Więc to zrobił.
Udało się.
Zaczął szukać jakiegoś wyjścia.
Było zbyt ciemno, żeby cokolwiek znaleźć, ale ktoś chwycił go za rękę. ‐Za mną!
‐ Wiesz, gdzie iść? ‐ zapytał, podążając za tym kimś i przyglądając mu się.
‐Tak, a przynajmniej zauważyłem, gdzie część ucieka. I nadal żyją.