Mroczna Kopalnia
-
Kazute
Jeśli w tym decydującym momencie życia wiedziałby, że pewnego dnia dostanie się w ręce Drowów, a szczególnie do miejsca, gdzie oni mają pełną władzę i mogą się swobodnie znęcać nad podwładnymi, boleśnie bijąc płynnymi r*chami twardych batów czy zaganiając do dalszej ciężkiej pracy w inny okrutny sposób, to pewnie nie posłuchałby się matki oraz próbowałby walczyć, później możliwie ginąc, zabity jako jeden z tych, którzy nie chcieli się poddać najeźdźcom jego rodzinnej wioski. Chwyciłby wtedy za dowolną broń, nawet nie umiejąc się nią dobrze posługiwać, następnie ruszając na wroga w akcie desperacji, z uporem w szarych oczach, niczym wojownik na wojnie gotowy walczyć do upadłego. Avidar otrząsnął się ze zbędnych w tym momencie myśli kolejny raz, mrugając kilkukrotnie oczyma. Potem postąpił po kamiennej posadzce kilka kroków brudnymi, bosymi stopami, by wyjść z komnaty, zgodnie z poleceniem wydanym przez gong, brzmiącym tak, jakby nie znosił absolutnie żadnego sprzeciwu. Jego wzrok napotkał na swojej drodze lampion, wydzielający seledynową poświatę, najprawdopodobniej sprawcę dziwnych wizji szmaragdowych wzorów w jego umyśle. Przyznał, że nadawał on temu i tak już przerażającemu, mrocznego miejscu jeszcze większej, złowrogiej aury… Tylko w jakim celu? Czy Drowy rzeczywiście uwielbiały czerpać przyjemność ze strachu innych?
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
// Te stężenie sarkazmu jest tak wielkie, że zaraz zmieni się w ciało stałe. A róbta co chceta, przecież widać że ze mnie GM żaden. To trzeba mieć we krwi, a u mnie najwyraźniej krew dobrego GMa została całkowicie wyparta przez krew innego sortu. Miłej gry wam, ja chcę tylko z tego miejsca przeprosić Kazute. Powodzenia. //
-