Mroczna Kopalnia
-
-
Vader0PL
Ciężko stwierdzić, ale czy przypadkiem pewien Pradawny nie został uwięziony? Chyba danie go tam, gdzie byłaby magia, byłoby głupie. Albo Nicość. O, nicość. Przecież można pozbyć się w niej magii, ale sam świat w sobie jest magiczny… mniejsza. Ważne, że drużyna uciekinierów przebiła się przez kolejny patrol Drowów bez strat, korzystając z zaskoczenia. I kolejne cztery bronie zdobyte.
-
-
Vader0PL
Bohater tej powieści jest tak samo użyteczny, jak niektórzy z moich znajomychBrawo niewolnicy, chociaż nie wszyscy przyłożyli rękę do tego sukcesu. Jednakże, ucieczka wspólna, więc i razem ruszyli dalej, bardziej w górę, na powierzchnię. Ah, takie korytarze są najlepsze, bo można z góry zepchnąć wózek na kogoś. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Flobo natomiast osobiście podszedł do drzew, a nawet odrąbał kawałek kory i ją powąchał.
-Prawdziwa! - Szybko jednak ostudził radość swoich kompanów. - Nie wiem jednak, czy to nadal nie jest sprytna sztuczka Drowów, które będą nas szukać. Dlatego pomiędzy drzewa, wszyscy! Tam uzgodnimy plan działania. -
Zgodnie z poleceniem po chwili znalazł się między drzewami, wcale nie tak daleko od reszty.
-
Flobo zebrał wszystkich w ciasnym kręgu, a sam stał w jego sercu. Wtedy też można było zauważyć pełną siłę uciekinierów, liczącą dwudziestu trzech mężczyzn i dwie kobiety. I trzeba przyznać, że tylko dwóch członków tego wszystkiego - Wyatt i Flobo, wykazywali jakąś szerszą inicjatywę. Ten pierwszy opierał się o drzewo i kawałkiem swojej koszuli wycierał krew z rąk, natomiast Flobo próbował namówić najbliższe przy nim siedzące osoby, żeby wstały i ruszyły dalej, pomimo ich zmęczenia i głodu, które i tobie doskwierały.