Leśny Trakt
-
- Masz najwięcej wiedzy o okolicy z nas wszystkich. - odparł na to lider Leśnej Straży. - Co mogłoby to być? Chce zawojować włości jakiegoś sąsiedniego szlachcica?
-
— …Myślę, że to możliwe. — Odparła nieco śmielej. — Dwór Heśnika zdobył, korzystając z najazdu… innych szlachciców, a włości mojego ojca podstępem. Podbój sąsiadów może okazać się o wiele trudniejszym zadaniem… tak myślę.
-
- Więc? Powinniśmy ich ostrzec? Czy czekać aż się wybiją?
-
— Ja… — Zaskoczyło ją to, że z tak poważną decyzją zwrócili się bezpośrednio do niej. Co miała powiedzieć? Jeżeli ostrzeże najbliższych sąsiadów, Ci przygotują się na działania Gideona, wyniszczą go, ale równie dobrze mogą w odwecie zajechać na te włoscie i znaczyć je. Z drugiej strony, wybicie się Gideona i okolicznych szlachetków nawzajem mogło dać im szansę odbudowania się po odzyskaniu władzy, ale skąd mieli mieć gwarancję, że Gideon nie zwycięży i stanie się jeszcze potężniejszy? To było duże ryzyko, nie mieliby czego odbudowywać, jeżeli Densissma niczego by nie odzyskała. Jednak przecież istniała jeszcze opcja, że kompletnie się myliła co do tego wszystkiego i… — Ja mówię, że trzeba ich ostrzec. — Oznajmiła. — Jeżeli przygotowani pobiją Gideona, nam później łatwiej będzie go dobić i odzyskać ziemie Leśnego Traktu.
-
- Czy jeśli otrzymasz stosowną eskortę, ruszysz do ich dworów, aby z nimi negocjować? - zapytał Gelu. - Moi wojownicy zapewnią ci bezpieczeństwo, ale nie mogę wysłać ich samych. Nie znają aż tak sąsiednich włości, a nawet gdyby, to mało prawdopodobne, że jakikolwiek szlachcic uwierzyłby w to, co im przekażą. Ty powinnaś być bardziej wiarygodna. W międzyczasie my zajmiemy się dalszym zbieraniem informacji i walką z armią Gideona.
-
— Tak. — Odpowiedziała kiwnięciem głowy po krótkiej chwili namysłu. — Zrobię to.
-
- A więc ustalone. - odparł Półelf. - Jeśli chcesz, możesz zabrać teraz głos.
-
Pokręciła przecząco głową.
— Ja nie mam już niczego więcej do dodania. -
Pozostali wymienili jeszcze kilka ogólnych uwag, dotyczących wart, obozów, zebrania ochotników, którzy mieli chronić cię podczas podróży i tym podobnych. Niemniej, nie minęły dwa kwadranse i spotkanie dobiegło końca, a wszyscy zaczęli się rozchodzić do swoich zajęć.
-
//Ja już raczej nie mam tutaj nic do ogarnięcia. Post z mojej strony i time skip do początku podróży?//
-
//No ja nic większego nie planowałem po drodze, także śmiało.//
-
I Densissma odeszła do swojego namiotu, by tam uporządkować swój wygląd oraz myśli przed podróżą. Otrzymała poważne zadanie i zamierzała wykonać je jak najlepiej, a poza tym, jeśli, nie… gdy już odzyska władzę, dobre stosunki z sąsiadami będą potrzebne.
-
Nie minęło wiele czasu, a twoja eskorta była gotowa. Leśna Straż nie była liczna, więc nie mogłaś liczyć na małą armię, ale z drugiej strony ten tuzin, który ci przydzielono, byłby w stanie poradzić sobie ze znacznie większą ilością przeciwników. W tej grupie była ósemka Elfów oraz czwórka ludzi, wszyscy uzbrojeni w łuki, kołczany pełne strzał, jednoręczne lub długie miecze, sztylety, dłuższe noże do walki wręcz i krótsze do rzucania. Dysponowali też wszelkim niezbędnym ekwipunkiem, takim jak prowiant na drogę, namioty, pochodnie i wszystko inne. Do grupy dołączył też po chwili Agroks, również dźwigający własny ekwipunek.
- Nie będę towarzyszyć wam długo, mam inne zadania do wypełnienia. - powiedział tak do twojej eskorty, jak i do ciebie. Nie byłaś pewna na ile były to zadania zlecone przez Gelu, a na ile ustalone między wami wydanie złota gdzieś daleko stąd, aby zyskać dodatkowe wsparcie dla waszej sprawy.
//Ogółem to możesz dać mi na PW opisy tych szlachciców z sąsiednich włości albo jakieś luźne pomysły czy sugestie, jeśli jakieś masz, ale z góry mówię, że przynajmniej część mam zamiar wprowadzić we własnym zakresie.// -
— Dokąd zmierzasz? — Zapytała, spoglądając na niego.
// Pomysłów na szlachciców nie mam, ale ostatnio na Twitterze znalazłem artystę rysującego gródki i zamki, więc mogę podesłać je jako wygląd włości tych ziomków?//
-
//Jasne, może jakoś to wykorzystam.//
- Najpewniej do Nowego Gilgasz, Gilgasz lub Kasuss. Spróbuję załatwić wszystko jak najszybciej i wrócić tu, nim ty powrócisz ze swojej misji. -
— W takim razie… Czeka przed tobą długa droga. Mam nadzieję, że nie napotkasz na niej przeszkód. — Odpowiedziała, na moment odwracając głowę. — Co musisz załatwić, jeżeli wolno mi spytać o to?
-
- Chciałaś żebym wynajął najemników za znalezione w dworze Heśnika złoto, pamiętasz? - zapytał szeptem, widocznie zdziwiony tym pytaniem.
-
— Ah, tak…! — Pacnęła się lekko w czoło, ale także mówiła szeptem. — Wybacz mi, nie połączyłam tych miast z tym zadaniem. W każdym razie, powodzenia. Zdolni ludzie będą nam potrzebni.
-
- Pani? - zagadnął cię jeden z eskortujących cię Elfów. - Jesteśmy gotowi do drogi, czekamy tylko na twój rozkaz.
-
— Dobrze, już nie będę nas dłużej wstrzymywała. Ruszajmy już. — Odpowiedziała Elfowi, po czym zanim odeszła razem z resztą swojej eskorty, jeszcze zwróciła się Agroksa. — Powodzenia, raz jeszcze.
I odeszła z Leśną Strażą w swoją stronę.