Miasto Axer
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kebab:
Idealną sytuację wyłapałeś w sumie dopiero tuż przed koszarami straży, gdzie to był spory tłum, w który może się nie wmieszasz, bo to Krasnolud, ale przynajmniej wtedy nie będą do Ciebie strzelać.
Bilo:
Na rękojeści ukazała się inskrypcja, która może i była niezwykle prosta, ale jej prostota sprawiła, że poczułeś otuchę:
Powodzenia, Gorinie zwany Baronem. -
-
-
Kuba1001
Kebab:
‐ Stój, ku*wa! ‐ usłyszałeś chwilę po zniknięciu.
‐ Ustrzelę gnoja! ‐ dodał inny.
‐ Gdzie! Jeszcze zabijesz kogoś, kogo nie trzeba. Gonimy go!
Ty zaś uciekałeś jak najdalej, udało Ci się skręcić w róg, acz był to ślepy zaułek
Bilo:
I zasnąłeś. Obudziło Cię pukanie, lecz teraz byłeś o wiele bardziej wypoczęty, niż wcześniej. -
-
-
Kuba1001
Kebab:
No zamknięty, więc trafiłeś na dach. Strażnicy przerwali pościg, zamiast Cię gonić zaczęli strzelać, i tylko dwa bełty chybiły, bowiem trzeci trafił Cię w łydkę.
Bilo:
I wszedł nie kto inny jak Thane.
‐ Panie? Minęło trochę czasu… Właściwie to wczorajszy dzień, noc i dzisiejszy poranek, więc przybyłeś sprawdzić, czy wszystko w porządku. -
-
-
-
-
-
-
-
Bilolus1
Spojrzawszy po sobie, pociągnąwszy z lekka nosem po czym skinął głową
‐ Durinie…kuwa ale żem sie tu zasiedział…powiedz im żeby mi to jedzenie do łaźni przynieśli proszę…i gdzie my kuwa mamy w ogóle łaźnie ?‐ stwierdził przeciągnąwszy się po powstaniu z fotela i przypięciu futra do swych barków ‐.