Miasto Axer
-
-
Kuba1001
Kebab:
‐ Trzeba ufortyfikować wioskę i czekać na nadejście pomocy, o ile wysłani przeze mnie gońcy dotrą do któregoś z najbliższych posterunków wojskowych, a żołnierze przybędą tu przed ponownym atakiem rabusiów w służbie Mrocznych Elfów.
Makaroniarz:
Schował je do sakiewki i wyjaśnił:
‐ Specjał wojaka to wielka micha pełna ziemniaków lub kaszy, do wyboru. Zawartość polana jest gęsto sosem, a do tego dodaje się pieczone żeberka i kiszoną kapustę z cebulką. Zapi***alanka to jakieś na szybko zrobione żarcie, głównie tłuste, pełne mięsa, chleba i sera.
CC4:
Zależy komu chciałeś je sprzedać, ale tak czy inaczej dobrym wyborem był chyba główny rynek, jeśli nie najlepszym. -
-
-
-
Kuba1001
CC4:
Był położony w centrum, a także najbardziej gwarny i ludny w całym mieście, więc odnalazłeś go bez problemu, a setki potencjalnych klientów sprawiają, że masz szanse na wciśnięcie choćby jednemy swoich patentów, o ile ktoś będzie w ogóle zainteresowany.
Kebab:
‐ Broń nie czyni żołnierze: Chłop uzbrojony w prostą włócznię wykutą u lokalnego kowala włócznię będzie tak samo skuteczny jak taki dzierżący glewię od królewskiego płatnerza. Mimo to, przekażę kowalowi i chłopom tę sugestię. Coś jeszcze?
Makaroniarz:
‐ Piętnaście złota. ‐ odparł bez zawahania czy zastanowienia karczmarz, najwidoczniej był to jeden z najczęściej zamawianych tu posiłków, skoro aż tak jego cena wbiła mu się w pamięć. -
-
-
Kuba1001
Kebab:
Machnął ręką, aby dać Ci znać, że możesz odejść, a sam wrócił do swoich obowiązków.
Makaroniarz:
Karczmarzowi nie robiło to różnicy, bo nie będzie miał zamiaru podawać komukolwiek posiłku, zwłaszcza komuś, kto nie jest Krasnoludem, a więc tak czy inaczej będziesz musiał się pofatygować po jedzenie, acz obecnie możesz odpocząć na krześle, z kuflem piwa w dłoni. -
-
-
-
Kuba1001
Bilo:
Skrzydło było takie samo jak reszta pałacu: Niewykończone, acz aby to zmienić kilkunastu robotników pracowało tak intensywnie, że zauważyli Cię dopiero po dobrej chwili, oczywiście oddając należne honory. Cóż, jeśli nie ma go tu, a jest w mieście, to z pewnością będzie w ratuszu, a wraz z nim Thane, burmistrz Axer i jakikolwiek inny ważniejszy Krasnolud.
Makaroniarz:
Jeśli rzeczywiście celem jego wizyty tutaj była jakaś krasnoludzka dama to z pewnością sobie poczekasz, o wiele dłużej niż w wypadku, gdyby miał kogoś zabić, bo będzie musiał poświęcić jej wiele, wiele uwagi, a nie machnąć toporem raz a porządnie i zakończyć sprawę w ciągu godziny. Niemniej, jakiekolwiek inne rozmyślania przerwało Ci wołanie karczmarza, który wszem i wobec obwieścił, że Twój posiłek jest gotowy, a zaraz nie miał żadnych chęci na dostarczenie Ci go, więc jednak trzeba byłoby ruszyć dupsko.
Kebab:
Trzeba przyznać, że dość dobrze zająłeś sobie w ten sposób dzień, bowiem skończyłeś późnym wieczorem, kiedy kowal podziękował Ci za pomocą, wręczył dwadzieścia sztuk złota i zamknął kuźnię. Po jej opuszczeniu zauważyłeś Ogra i resztę orczej kompanii, którzy najprawdopodobniej również przyszli bronić wioski. -
-
-
Kuba1001
Kebab:
Wkroczyliście tam razem, rzecz jasna z wyjątkiem Ogra, gdzie czekało już na Was wielu mieszkańców wioski oraz reszta drużyny. Warto wspomnieć, że nastawienie ludzi i Krasnoludów wobec Was zmieniło się diametralnie, gdy z bandytów i handlarzy zostaliście ich nowymi obrońcami?
Makaroniarz:
Był to naprawdę solidny posiłek, więc opróżnienia talerza nieco Ci zajęło, ale gdy już podołałeś temu zadaniu to czułeś się tak syty, jak rzadko kiedy wcześniej. -
-
-
Kuba1001
Kebab:
Co prawda nikt w nic nie gra, ale karczmarz z pewnością ma ze sobą talię kart lub kilka kości, a po ogłoszeniu, że szukasz chętnych, na pewno kilku się znajdzie, aby najpierw zabić nudę, a później jakieś Gobliny czy Worgenów.
Makaroniarz:
‐ Niby tak, ale od razu mówię, że to są pokoje na nasze gabaryty. ‐ odparł, zabierając naczynie. ‐ Tak więc możesz się nie pomieścić, a nawet jeśli, to za wygodnie Ci tam nie będzie. -