Miasto Axer
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Naczelny: 
 ‐ Akurat tu się mylisz, bo to w obowiązkach Milicji leżało zawsze tępienie bandytów, których mieliśmy sporo w naszych górach chyba od chwili powstania pierwszych miast i szlaków handlowych… Może i nie byłby to taki problem i moglibyśmy odłozyć go na później, gdyby nie to, że mamy do czynienia z dużymi i dobrze zorganizowanymi bandami, które na dodatek wspierają Drowy. Atakując bandytów pozbawimy ich nie tylko rekrutów, ale też uderzmy w oddziały łupieżcze współpracujące z bandytami, osłabiając w ten sposób ich gospodarkę, teraz opartą głównie na łupach wojennych. Poza tym bandyci często służą im za przewodników, a przez to trafiają do wiosek i miast, których nie powinni nigdy znaleźć. Zrozumiano?
 Kebab:
 Nie odpowiedział, samemu wracając do walki, bo sam widziałeś wszystko doskonale: Przy sporych stratach własnych chłopi pokonali wilczych jeźdźców, wybijając ich do nogi, a teraz zaatakowali Wielkie Pająki, choć bardziej wyglądało to na odwrotną sytuację. Walka między Orkami, Ogrem i kilkoma ochotnikami ze wsi z Goblinami oraz Worgenami z piechoty wciąż trwała w najlepsze, jak na razie chyba wygrywają dzięki Ogrowi, ale zbiera on spore razy od łuczników i kuszników wroga.
 Makaroniarz:
 ‐ Szerze? ‐ spytał z wzrokiem równie obojętnym jak ton głosu i, nie czekając na odpowiedź, dodał: ‐ Ch*j mnie to.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Makaroniarz: 
 //Rezydencja? :‐;//
 ‐ Nie powiedziałem, że nie wypiję, tylko, że ch*j mnie to. ‐ fuknął, precyzując swoje poprzednie słowa, a później wychylił zawartość swojego kieliszka jednym haustem.
 Kebab:
 Wszyscy stali w zwartej formacji, więc trafiłeś na tyły ostatniego szeregu goblińskich łuczników.
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Gobliny nie miały ani pancerza, ani czasu an reakcję, więc szybko, sprawnie i cicho wybiłeś pierwszy szereg oraz dwóch łuczników z kolejnego. Pozostała trójka odwróciła się i najpewniej strzelałaby, gdybyś nie był tak blisko, a w takiej sytuacji, zamiast tego każdy dobył noża o ząbkowanej klindze. Dwaj na razie się wahają i jedynie podnieśli raban i tylko ten stojący najbliżej rzucił się na Ciebie, chcąc skończyć sprawę prostym pchnięciem w okolice gardła. 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001//Nie łam czterech ścian.// 
 Tak jak przewidywałeś, padł trupem po celnym pchnięciu w serce lub jakiś inny ważny narząd, kasłając krwią. Jego dwaj kompani nie mieli zamiaru oddać życia równie szybko, jak kolega, więc uciekli i ukryli się za strzelcami, zwłaszcza że jeden z szeregów stojących z tyłu, oddalony od Ciebie jakieś dziesięć metrów, właśnie napinał strzały na cięciwy i celował, gotów posłać ząbkowane strzały w Twoim kierunku.
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Kilka setnych sekundy dzieliło Cię od podziurawienia przez goblińskie strzały, a tak to przeszyły one co najwyżej powietrze. Może i Twój atak nie dał wiele, ale wzbudziłeś zamieszanie i strach, co było jednym z powodów wycofania się wroga, innym było dobiegnięcie do jego szeregów Orków, którzy wyrżnęli piechotę i zafundowali to samo jednostkom dystansowym, z tym że w jeszcze szybciej, przeżyło tylko kilku, a i tak ruszył za nimi pościg złożony z lżej opancerzonych, a za to lepiej znających teren wieśniaków. Tak czy inaczej, bitwę możecie uznać za wygraną. 
 

 
  
 