Nietrafianie w meble było problematyczne, z racji braku światła, więc na ogół trafiałeś właśnie w meble, inne przedmioty lub podłogę, choć kilka razy ubiłeś jakiegoś gryzonia, sądząc po pisku.
‐ Miałeś mi, kuwa, szczury wynieść, a nie meble, skuwysynu jeden! ‐ krzyknął Krasnolud, niepotrzebnie się gorączkując, choć ruszył ku Tobie z salonu. A za dobrą monetę możesz wziąć to, że po drodze odłożył topór.
‐Szczury mogą się w nich chować. Jeżeli się je wyniesie, to przy okazji ubije się te w meblach. Jak piwnica będzie pusta to nie będą miały się gdzie ukryć.
Krasnolud spojrzał się na Ciebie sceptycznie.
‐ Chj kuwa z tym, idź po te ubite szczury, posprzątaj po sobie, a ja dam Ci kasę i możesz odejść. Już lepiej mi wyjdzie zainwestować w jakieś trutki.
I nazbierałeś łącznie osiem szczurów, każdy był ponad dwukrotnie większy od standardowego osobnika. Właściciel domu już czekał z mieszkiem złota, po chwili wręczył Ci osiem monet.
‐Jeszcze jedno. Nie wie pan, czy nie ma gdzieś w Elarid jakiegoś miejsca, gdzie mogą nawrócić się ludzie? Wie Pan, na przykład ze złego mordercy w kogoś kto czyni dobro?