Miasto Hunder

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Więc zajmował się tym.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wiewiur:
Zleceniodawcą był burmistrz rezydujący w Ratuszu.
Max:
No i poszło sprawnie, schody zaczną się po przerwie, jaka teraz nastąpiła, gdyż wtedy będziecie musieli wnosić pełne broni, pancerzy i sztabek metali skrzynie, a do tego wtoczyć beczki z piwem i innymi trunkami.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Poszedł więc w stronę ratusza.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Odpoczywał i przeliczał sobie, ile godzin przepracował.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Max:
Jakoś szczególnie dużo tego nie było, bowiem wyładunek szedł szybko, z racji tego, że było sporo najętych do tej roboty osób. Choć ze dwie, dwie i pół, godziny przepracowałeś na pewno.
Wiewiur:
Każdemu Mutateniście z zadupia wydałby się wspaniały, Ty zaś nie byłeś wyjątkiem: Przysadzista bryła z białego marmuru oraz czarnego granitu, ozdobiona złotem i srebrem, acz główną ozdobą było to, o co tutaj najłatwiej, czyli bursztyn.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

• Piękna budowla, aczkolwiek szkoda że używają złota jako ozdoby. Niby ma to pokazać jak miasto jest bogate, ale jakoś pożyteczne nie jest.* Wszedł do środka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Oczywiście zatrzymała Cię para ciężkozbrojnych strażników, którzy zaczęli wypytywać Cię o imię, nazwisko i cel przybycia do Ratusza.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

‐ Gordon Czateń, przybyłem w sprawie takiego jednego zlecenia.‐ Pokazał im papier.‐ Chciałbym wiedzieć gdzie dokładnie tego Olbrzyma szukać, bo jednak góry to może być dość spory teren.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

No to odpoczywał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Max:
Nie na długo, bo w końcu nadszedł czas na załadunek, ładownie przecież się same nie napełnią, prawda?
Wiewiur:
Widać, że taka odpowiedź im wystarczyła, bo bez dalszych słów wpuścili Cię do środka, tam zaś od razu zastałeś burmistrza, jeśli był nim ten elegancko ubrany Krasnolud.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

‐ Witam, przychodzę w sprawie zlecenia na Olbrzyma. Ponoć widziano go w górach, chciałbym wiedzieć gdzie dokładnie.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Wziął się do pracy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wiewiur:
Widać, że był zajęty, bo zbył Cię machnięciem ręki.
‐ Szlakiem na północ przez około pół dnia, na rozwidleniu w lewo. Gdy wypatrzysz górę, to będzie ta.
Max:
I pracowałeś, a gdy skończyłeś ledwo czułeś mięśnie rąk, nóg i pleców, ale chociaż uczciwie zarobiłeś.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Wyszedł z ratusza, po czym skierował się ku brami miejskiej. Kiedy już tam dotarł, ruszył do miejsca gdzie nocował.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Próbował pójść po zapłatę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Max:
No ta, możesz próbować, bo trzeba ustawić się w dość długiej kolejce.
Wiewiur:
Udało Ci się wrócić, niedźwiedź czekał w pobliżu.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Czekał więc na swoją kolej.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Ruszył więc z niedźwiedziem w stronę gór. Oczywiście podążając za instrukcjami burmistrza.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wiewiur:
Zauważyłeś je dopiero późnym popołudniem.
Max:
I w końcu takowa nastąpiła, zaś Ty dostałeś należność za osiem godzin ciężkiej roboty ‐ osiemdziesiąt sztuk złota.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

Szedł dalej, szukając szlaków o których wspominał mu burmistrz.