Miasto Hunder
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
Jeszcze nie, drugi zaś okazał się podatniejszy na sugestię i rzucił się na swego kompana, choć przez brak topora, młota lub jakiejkolwiek innej broni w dłoni okładał go pięściami.
Max:
Odnalazłeś takowy, choć był problem: Miecz był krótki w każdym znaczeniu tego słowa, bo robiony na krasnoludzkie standardy. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
Nie udało się, choć wpływ na kusznika był, bo dostałeś tylko w łydkę, a nie w plecy lub głowę, dzięki czemu pobiegłeś na miasto. Masz też nieco czasu, w końcu najpierw muszą rozdzielić walczących i jakoś ogarnąć burdel, który zrobiłeś.
Max:
Właściwie tylko przy jednym straganie znalazłeś miecze i inną broń na ludzką miarę, choć wykutą przez Krasnoludy, a więc pewnie przeznaczoną na eksport. -
-
-
Kuba1001
Max:
Nie ma tutaj metki z ceną, więc musisz sam się zapytać, jest ich kilkanaście sztuk, żaden pochwy nie ma.
Wiewiur:
//Ale… Ale ja polubiłem tę postać ;‐;//
Kryjówek masz w sumie dość dużo. Najlepszym wyborem byłaby karczma, bo ukrywanie się na widoku prawie zawsze działa, ale z drugiej strony zawsze też ktoś tam zajrzy, a i bełt może komplikować sprawę. Więc pozostają jakieś budynki, a najlepiej to chyba magazyny na nadbrzeżu, bo duże i opuszczone. -
-
wiewiur500kuba
// Można wiedzieć za co go polubiłeś? :V //
Skierował się więc w stronę magazynu na wybrzeżu. Gdyby nie bełt, to może i karczma byłaby fajnym wyborem, może jakiś wspaniały uzdrowiciel, który by mu pomógł? No ale cóż, z jego toku rozumowania wynika, że osoba z bełtem wystającym ze stopy musi być jakimś śmirdzuncym bandotom, więc magazyn to dobra opcja. Może akurat znalazłyby się tam jakieś leczące specyfiki, a może i chemiczna książka?