Las Straceńców
-
Kuba1001
‐ Gdzie się pchasz, jełopie?
‐ Kolejka jest!
‐ A mu zaraz je**ę!
‐ Kolejka, kuwa!
Takie i podobne okrzyki słyszałeś podczas swego mężnego parcia naprzód, ale mimo wszystko dotarłeś do karczmarza, który również nie był pocieszony tą sytuacją, bo mało brakuje, żeby zaraz doszło do rękoczynów między Tobą, a sfrustrowaną klientelą, co oznacza straty dla jego lokalu.
‐ Nie widzisz, co tu się dzieje? ‐ spytał, wskazując na tłum oblegający karczmę. ‐ Odkąd tamtą karczmę ktoś zniszczył, mam tu dwa razy klientów i żadnych wolnych pokoi… Kuwa, nawet stajnię wynajęło kilka Goblinów. ‐ powiedział i rozłożył bezradnie ręce. ‐ Przykro mi. A teraz lepiej wyjdź z kolejki, jeśli nic nie zamawiasz ani o nic nie pytasz, bo coś czuję, że nie skończy się to dla Ciebie zbyt dobrze… -
-
-
-
-
-
-
Konto usunięte
Zefir zeskoczył z konia, klnąc pod nosem. Trudno, da sobie radę sam. Przywiązał konia przy stajni lub w środku, zalże nie od tego ile było miejsca, wziął broń, dziennik i zapasy po czym ruszył w las. Ostrożnie starał się poruszać cicho, w miarę możliwości między koronami. Rozglądał się za śladamii tropami, które by go zainteresowały
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Początkowo była to najzwyczajniejsza w świecie polana, ale szybko zaroiło się na jej obrzeżach od stworów w liczbie nawet kilkudziesięciu, które stały bez ruchu i przyglądały Ci się. Po kilku chwilach robienia tego samego zdałeś sobie sprawę, że masz do czynienia ze specyficznymi istotami, czyli Tymi, Którzy Pragną Śmierci.
//Tak, są w Bestiariuszu.// -
Konto usunięte
Zefir zaczął się lekko pocić na całym ciele, poza skrzydłami, które oczywiście nie mają gróczołów potowych. Zaczął sprawdzać w pamięci, co o nich czytał poza faktem, że… no, pragną śmierci, mają długie kończyny które czynią lot słabą drogą ucieczki i że wrażliwe są na magię światła i mroku? To jednak były tylko poboczne myśli, większość uwagi poświęcał obserwacji stworów. Siłą woli i rozsądku powstrzymał się przed wyjęciem szkicownika. Nie sięgał do broni, jednak bardzo powoli zaczął prostować skrzydła do lotu
-
Kuba1001
Taki drobny gest wystarczył, aby kilkanaście stworów rzuciło się naraz w Twoim kierunku ze wszystkich stron, wyjąc opętańczo, tylko czekając, aż dobędziesz swej broni… Cóż, jest to na miejscu, bo nie miałeś nic, czym mógłbyś się ich pozbyć, tak jak i nic nowego nie mogłeś sobie przypomnieć.
-
-
Kuba1001
Nie działało to ot tak, więc na owe posiłki sobie poczekasz, zwłaszcza jeśli nie określisz dokładnie, co w ogóle chcesz przyzwać, bo jest jakaś różnica między wielkim odyńcem a stadem polnych myszy, prawda? Niemniej, udało Ci się wzlecieć w górę, ale potwory i tak starały się Cię pochwycić za pomocą swoich długich łap i kilku rzeczywiście się tu udało, łapiąc Cię za szaty bądź nogi.
-